Można się z tym zgadzać lub nie, ale i Volkswagen Golf III generacji, i Peugeot 306 zdają się to potwierdzać. Niemiecki kompakt od lat cieszy się dobrą opinią, także "306" uważana jest za jedno z najbardziej udanych aut francuskiego producenta. Siłą Volkswagena była zawsze prostota i solidność, z kolei Peugeot ekstrawagancje zostawiał bratniemu Citroënowi, stawiając raczej na mieszczański konserwatyzm. W rezultacie nie można się dziwić, że oba auta są stylistycznie bardzo do siebie zbliżone. Spokojne linie nadwozia, choć wyraźnie odstające od dzisiejszych projektów, na pewno nadal łatwo zaakceptowć. Wybór ładniejszego to tylko kwestia gustu.Klasyczne kokpity obsługuje się łatwoBardzo zbliżone są również deski rozdzielcze obu pojazdów. Ton nadają im klasyczne, okrągłe zegary oraz skonstruowana według dobrze znanego schematu konsola centralna, na której znajdziemy kolejno (od góry): wloty powietrza, radioodtwarzacz, panel układu grzewczo-wentylacyjnego z trzema pokrętłami, rząd przycisków, popielniczkę i wnękę na drobiazgi. Słowem - wszystko na swoim miejscu.Różnice funkcjonalne są bardzo drobne - dotyczą tylko kilku włączników. Wzorniczo deska "306" jest zaprojektowana nieco finezyjniej, za to dość toporny kokpit Golfa wykonano z trochę solidniejszych materiałów, rzadziej dokuczają więc trzaski i stuki. O zróżnicowaniu kolorystyki tworzyw nikt jeszcze wtedy nie myślał. W sumie wybór lepszego rozwiązania będzie trudny, pozostając kwestią indywidualnego poczucia estetyki. Jeśli chodzi o wystrój wnętrza, to bardzo wiele zależy od wersji wyposażeniowej auta i kraju pochodzenia. Generalnie w Golfach standardowe materiały obiciowe robią nieco lepsze wrażenie, jeśli chodzi o ich kolorystykę i odporność na zużycie. Ale za to, jeśli tylko trochę poszukać, można trafić na Peugeota z elegancką i bardzo miłą w dotyku tapicerką welurową - w autach wyposażonych w turbodiesla nie jest ona rzadkością. Zróżnicowane jest też wyposażenie, ale na ogół samochody z turbodieslami mają znacznie więcej miłych dodatków (elektrycznie sterowane szyby, zamek centralny, fabryczne radio, a nawet klimatyzację) niż podstawowe wersje benzynowe czy wolnossące diesle dla najoszczędniejszych. Zmieszczą się cztery, a nawet pięć osóbTakże jeśli chodzi o przestronność wnętrza, oba auta wypada ocenić bardzo podobnie. Z przodu miejsca nie brak, nawet osoby rosłe i tęgie będą czuć się dość swobodnie. Z tyłu wygodnie podróżować będą dwie osoby, a w razie potrzeby można przewieźć trzy. Ilość miejsca na nogi i nad głową jest bardzo zbliżona, w pierwszym wypadku z nieznaczną przewagą "306", w drugim zaś Golfa. Zasadniczo różnią się natomiast fotele obu pojazdów. Te w Golfie są twarde, dopasowane do ciała, zapewniające dobre trzymanie boczne. "306" ma natomiast fotele obszerne i miękko wyściełane. Nie sposób jednoznacznie przesądzić, które rozwiązanie jest lepsze. Wielbicielom Peugeota będzie w Golfie za twardo, zbyt spartańsko, z kolei zwolennicy aut niemieckich powiedzą, że siedzenia "306" są za miękkie i nie zapewniają wystarczającego podparcia, zwłaszcza podczas długich podróży.Pod względem pojemności bagażnika oba auta wypadają bardzo podobnie, plasując się jednak poza czołówką w swej klasie. 330 i 338 l to mniej niż oferują Opel Astra (360 l) czy Honda Civic (380 l) z tamtych lat. W codziennym użytkowaniu możliwości kufra można zaakceptować, tym bardziej, że oba auta oferują też możliwość przewozu nietypowych ładunków po złożeniu asymetrycznie dzielonej tylnej kanapy. Zawieszenie przednie obu rywali ma bardzo zbliżoną konstrukcję, z kolumnami McPhersona i wahaczami poprzecznymi. Inaczej rozwiązano zaś zawieszenie tylne - w Golfie jest półzależne, z belką skrętną, natomiast w "306" niezależne, z wahaczami wzdłużnymi i drążkami skrętnymi. Zupełnie inne jest także zestrojenie elementów resorujących. Konstruktorzy Golfa, pamiętając o komforcie, na pierwszym miejscu postawili własności jezdne. To auto powinni więc wybrać amatorzy szybkiej jazdy po krętych drogach. Projektanci Peugeota także nie zapomnieli o walorach trakcyjnych, ale za priorytet uznali komfort jazdy. Pod tym względem "306" przewyższa rywala (jak i wiele innych pojazdów tego segmentu).Klasyczne turbodiesle są oszczędne i trwałeJednostki napędowe Golfa i "306"to klasyczne turbodiesle z pośrednim wtryskiem paliwa do komory wirowej. Pod względem kultury pracy daleko im do współczesnych silników wysokoprężnych. Ich obecność pod maską natychmiast zdradza dość głośne (a na zimno nawet bardzo głośne) klekotanie, które na szczęście cichnie, gdy auta osiągają prędkość podróżną. Za to średnie spalanie obu jednostek mieści się bez problemu w granicach 6,5 l/100 km. Co więcej, nawet jeżdżąc tylko po mieście, trudno przekroczyćpułap 7 l na 100 km. Silnik "306" jest mocniejszy od motoru Golfa (moc 90 KM miała w palecie VW dopiero jednostka 1.9 TDI z wtryskiem bezpośrednim, którą od 1994 r. montowano równolegle do motoru opisywanego) i ma nieco wyższy moment obrotowy. Jego przewagę odczuwa się jednak wyraźnie dopiero podczas szosowej jazdy z większymi prędkościami. Duża w tym zapewne zasługa skrzyni biegów Volkswagena, której przełożenia doskonale dopasowano do możliwości motoru. Niskie spalanie to niejedyna zaleta obu silników. Mają one opinię długowiecznych, właściwie nie do zdarcia. Warunek jest tylko jeden - prawidłowa eksploatacja turbiny (odpowiedni olej, nieprzeciążanie tuż po uruchomieniu, niewyłączanie silnika bezpośrednio po dłuższym okresie pracy pod dużym obciążeniem). Ogromną zaletą obu motorów jest także wysoka odporność na złą jakość paliwa. Nie zachęcamy oczywiście do tankowania oleju opałowego, ale w Polsce może się to przydarzyć każdemu, kto skorzysta z usług stacji położonej dalej od głównej szosy. W przeciwieństwie do nowoczesnych jednostek turbodiesle Golfa i "306" nie powinny się poddać.Za wysoki komfort jazdy płacić trzeba w serwisieJeśli pod względem trwałości silniki wypadają podobnie, to zawieszeniowo dużo lepszy okazuje się Golf. Nawet na naszych drogach napraw wymaga on bardzo rzadko. Komfortowe zawieszenie "306" potrzebuje niestety stałej troski. Sprawdzać trzeba przede wszystkim stan elementów belki tylnej (łożysk, poduszek gumowych). Interwencja w porę ograniczy wydatki do rozsądnego minium, natomiast zaniedbania pociągają za sobą znaczne koszty (z wymianą całej belki włącznie). Z przodu szybko wybija się Łącznik stabilizatora. Peugeot potrafi irytować także drobniejszymi awariami w rodzaju korozji złącz w instalacji elektrycznej czy spalenia się przekaźnika wycieraczki tylnej. Przy dużych przebiegach pojawiają się wycieki płynów z zespołu napędowego, ale od tego nie jest wolny także i Golf. Ceny i dostępność części zamiennych są zbliżone. To samo dotyczy serwisowania.
Volkswagen Golf III 1.9 TD, Peugeot 306 1.9 dt - Takich diesli dziś już nie ma
Często spotkać się można z opinią, że najsolidniejsze samochody wytwarzano do połowy lat 90., zanim jeszcze producenci rozpoczęli szpikowanie ich układami elektronicznymi oraz wdrażanie kolejnych programów redukcji kosztów projektowania i produkcji.