To wtedy oprócz europejskich i japońskich producentów na rynku pojawiły się koncerny koreańskie oferujące swe produkty w atrakcyjnej cenie, udzielając najczęściej 3-letniej gwarancji czy też kusząc tanimi kredytami. Jedną z takich firm jest Kia, która w Polsce zadebiutowała w 1995 roku. Przyjemny wyglądShuma powstała w oparciu o technologię Mazdy 323, modelu cenionego za dobrą jakość wykonania. Dzięki temu auto ustrzegło się "chorób wieku dziecięcego" znanych licznym, nie tylko debiutującym producentom. Jednak nie wszystko zostało przejęte od japońskiego kooperanta. Shuma otrzymała zupełnie odmienny wygląd prawie 4,5-metrowego nadwozia. Połączenie przodu szóstej generacji Toyoty Celiki i tyłu Mitsubishi Carismy wygląda całkiem zgrabnie i może się podobać. Pomiędzy nimi znajdziemy wnętrze oferujące wystarczającą ilość miejsca dla czterech dorosłych osób, które dzięki dużej klapie bagażnika i 440 litrom pod nią mogą zabrać również sporo bagażu. Jednak o ile pod względem przestronności kabinie można wydać dobrą notę, o tyle stylizacji wnętrza już nie. Desce rozdzielczej brakuje charakteru. Ergonomię zakłócają przyciski umieszczone za kołem kierownicy. Materiały wykończeniowe niestety nie odstają od designu. Przeważające powierzchnie drzwi i deskę rozdzielczą zabudowano tanim, twardym plastikiem w odcieniu szarości. Nie dziwi, że w samochodach, które przejechały 100 i więcej tys. km, spotyka się zgrzyty i trzaski. Trochę to kłóci się z aspiracjami auta do segmentu D. Na podobnym poziomie jest tapicerka siedzeń, ale za to niewiele można zarzucić wygodzie foteli - gwarantują przyzwoite trzymanie boczne i nie męczą podczas długich podróży. Duża populacjaDo wyboru są dwie jednostki benzynowe: 1.5 i 1.8. Zdecydowanie bardziej popularną jest mniejszy, 88-konny silnik zapożyczony od bliźniaczego modelu Sephia. Pochodzi on od japońskiego partnera, co daje nadzieję na długą żywotność i bezawaryjną eksploatację. I tak jest w rzeczywistości. Jednostka napędowa rzadko sprawia poważne problemy, również jej osprzęt nie cierpi na zbyt wiele niedomagań. Pod względem użytkowym motor powinien zadowolić kierowców o raczej spokojnym usposobieniu. Utrzymywanie silnika w przedziale od 2500 do 3500 obr./min zapewnia niskie spalanie (7-8 l/100 km). W górnym "registrze" jednostka zdecydowanie nabiera wigoru, ale wówczas kierowca Shumy musi pogodzić się z dwoma mankamentami: uciążliwym hałasem i sporym apetytem na paliwo (ok. 11-12 l/100 km). Zestopniowanie i praca skrzyni biegów są prawidłowe. Układ jezdny poprawnie zachowuje się na drodze. Niewielka nadsterowność, akceptowalne reakcje na zmiany obciążeń, zestrojenie gwarantujące dobre zachowanie na zakrętach i podczas jazdy na wprost - w sumie jest to jedna z mocniejszych stron "koreańczyka". Również do precyzji działania układu kierowniczego wyposażonego seryjnie we wspomaganienie nie ma zastrzeżeń. Za to można narzekać na skuteczność hamulców. Nawet jeżeli układ zostanie wyposażony w nowe klocki, tarcze oraz płyn hamulcowy, droga zatrzymania ze 100 do 0 km/h wynosi ok. 45 m. Atrakcyjna cenaZa kupnem używanej Shumy przemawia sporo zalet. Trzyletni egzemplarz kosztuje ok. 25 tys. zł,nabywca może pocieszać się także niską utratą wartości w kolejnych latach, ponieważ w pierwszych dwóch auto traci prawie 40 proc. Również eksploatacja samochodu nie wymaga dużych nakładów finansowych. Natomiast wadą są dość wysokie ceny części i mizerne wyposażenie seryjne obydwu wersji: podstawowej RS oraz LS. Rzadko spotyka się auta z dwoma airbagami, klimatyzacją czy ABS-em. Nadwozie jest wolne od korozji. Jej oznaki pojawiają się w złączkach przewodów elektrycznych (brak kontaktu). Do 2000 r. model trapiły awarie immobiliserów. Klocki hamulcowe z reguły zużywają się po przejechaniu 40-50 tys. km, tarcze wystarczają na przebieg dwukrotnie dłuższy. Jedynie w krótkiej partii aut z początku produkcji tarcze szybko ulegały zwichrowaniu. Problemów mogą przysparzać tylne zaciski hamulcowe (auta wyposażone w ABS), które z powodu nieregularnej "opieki" zapiekają się (kontrolę trzeba przeprowadzać co 30 tys. km). Występują też niesprawności hamulca ręcznego. Zawieszenie przyzwoicie znosi jakość polskich dróg. Luzy na silentblockach i łącznikach stablizatora pojawiają się po przejechaniu 60-80 tys. km. Amortyzatory wytrzymują ok. 100 tys. km. Niewiele zastrzeżeń jest do żywotności półosi napędowych. Problemy z przegubami wewnętrznymi i przedwcześnie zużywającymi się łożyskami w mechanizmie różnicowym wyeliminowano po roku produkcji . Poprawne użytkowanie sprzęgła (sterowane hydraulicznie) umożliwia pokonanie nawet 150-180 tys. km bez wymiany.
Więcej zalet niż wad
Największy (dotychczas) rozkwit rynku motoryzacyjnego w Polsce przypada na drugą połowę lat 90. Przyczyn było wiele, jednak największy wpływ miała dobra sytuacja gospodarcza.
Auto Świat
Więcej zalet niż wad