• Konsekwencje wynikające ze spowodowania zdarzenia drogowego po pijanemu są uzależnione od następstw tego zdarzenia – inna kara grozi pijanemu sprawcy wypadku, a inna kierowcy, który po alkoholu spowodował kolizję
  • Jeśli pijany kierowca spowodował wypadek, musi liczyć się z bardzo surowym wyrokiem obejmującym i jazdę w stanie nietrzeźwości, i spowodowanie wypadku
  • Jeśli ktoś spowoduje kolizję, będąc nietrzeźwym, osobno odpowiada za przestępstwo kierowania w stanie nietrzeźwości i osobno za popełnienie wykroczenia
  • Kary za kierowanie po alkoholu po raz kolejny wzrosły w październiku 2023 r.

Sąd skazał Jerzego S. na grzywnę w wysokości 4000 zł za spowodowanie w październiku 2022 r. zagrożenia w ruchu drogowym (kolizji z motocyklistą). Słynny aktor kierował wówczas samochodem, mając we krwi 0,7 promila alkoholu. Po spowodowaniu kolizji oddalił się z miejsca zdarzenia, ale potrącony motocyklista pojechał za nim i uniemożliwił mu dalszą jazdę. Aktor, jak tłumaczył później, nie zauważył, że doszło do kolizji, a z racji tego, że rozładował mu się aparat słuchowy, nie mógł zorientować się, o co chodziło potrąconemu motocykliście.

Wykroczenie, a nie przestępstwo – o co chodzi?

Kierowanie samochodem na drodze publicznej w stanie nietrzeźwości jest przestępstwem niezależnie od tego, jakie są jego skutki. Jeśli kierowaniu samochodem po alkoholu towarzyszy jakieś zdarzenie, oceniane jest ono osobno: po pierwsze, sprawdza się, kto zawinił, bo nie zawsze jest tak, że winę ponosi pijany kierowca. Wina może być wspólna, może być w całości przypisana nietrzeźwemu, ale może być i tak, że jedynym sprawcą zdarzenia jest trzeźwy kierowca.

Po drugie, istotna jest kwalifikacja czynu: jeśli w zdarzeniu są ofiary (zabici, ranni), mamy do czynienia z podwójnym przestępstwem (jest nim i jazda po pijanemu, i spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwości). W takim wypadku nietrzeźwy kierowca podlega szczególnie surowemu traktowaniu wynikającemu z zapisów Kodeksu karnego – wyższy jest zarówno minimalny, jak i maksymalny wymiar kary. Jeśli jednak w zdarzeniu nie ma ofiar, mamy do czynienia osobno z przestępstwem (kierowanie po alkoholu) i wykroczeniem (spowodowanie kolizji), co fachowo określa się jako "spowodowanie stanu zagrożenia w ruchu lądowym". I właśnie taka sytuacja miała miejsce w odniesieniu do zdarzenia spowodowanego przez znanego aktora.

Tu warto zaznaczyć, że pełnomocnik ofiary (potrąconego motocyklisty) wnosił o zmianę kwalifikacji czynu, twierdząc, że poszkodowany odniósł obrażenia trwające powyżej siedmiu dni. Jednak zdaniem biegłego specjalisty z zakresu medycyny sądowej nie było podstaw, aby przyjąć, że poszkodowany odniósł obrażenia pozwalające przyjąć, że doszło do wypadku. Na marginesie można dodać, że także uszkodzenia motocykla były na tyle powierzchowne, iż poszkodowany był w stanie kontynuować jazdę. A zatem: wykroczenie.

Najpierw wyrok nakazowy, a potem rozprawa

Kilka miesięcy temu sąd ukarał Jerzego Stuhra za spowodowanie kolizji grzywną w wysokości 3000 zł, wydając wyrok nakazowy. Postępowanie nakazowe polega na tym, że sąd wydaje wyrok na podstawie dokumentów przedstawionych przez oskarżyciela (np. policję, prokuraturę), o ile wina obwinionego i okoliczności zdarzenia nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Jeśli obwiniony i oskarżyciel nie wniosą sprzeciwu w wyznaczonym terminie, taki wyrok staje się prawomocny. Tym razem jednak sprzeciw wniósł oskarżyciel, a zatem sprawa musiała zostać rozpoznana na ogólnych warunkach.

W efekcie sąd przeprowadził rozprawę i podniósł karę do 4000 zł, stwierdzając, że wina obwinionego nie budzi wątpliwości, a jednocześnie, że kolizja miała charakter nieumyślny i nie był to czyn o szczególnej szkodliwości społecznej.

To jednak wciąż pierwsza instancja – jeśli obwiniony albo oskarżyciel (to bardziej prawdopodobne) odwołają się, sprawą zajmie się kolejny sąd. Maksymalna kara, jaka może grozić aktorowi, to 30 tys. zł. W praktyce jest ona jednak mało prawdopodobna, bo prokuratura początkowo wnosiła o grzywnę 6000 zł. Dodatkowo pełnomocnik potrąconego motocyklisty domagał się nawiązki na rzecz poszkodowanego w wysokości 10 tys. zł. No ale biegły stwierdził, że poważnych obrażeń jednak poszkodowany nie odniósł.

Cztery tys. zł – kara rażąco niska czy też wystarczająca?

Gdyby kara 4000 zł była jedyną konsekwencją kierowania samochodem po pijanemu, można byłoby sądzić, że jest ona niska. Tymczasem jest to konsekwencja wyłącznie spowodowania kolizji. Wcześniej, już w marcu 2023 r. aktor został osobno skazany za kierowanie w stanie nietrzeźwości. Wówczas sąd zasądził:

  • 12 tys. zł grzywny
  • wpłatę 6 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym, oraz Pomocy Postpenitencjarnej
  • 4,3 tys. zł kosztów sądowych
  • 3 lata zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych

Czy to mało? Łączne koszty finansowe, jakie poniósł aktor Jerzy S. w związku ze swoim zachowaniem, sięgają już 30 tys. zł. To już jest kwota pokaźna, choć zapewne nie zabraknie takich, co uważają, iż dla słynnego aktora to drobnostka. Straty wizerunkowe, jakie poniósł, są jednak nieporównywalnie wyższe i to też należy brać pod uwagę. Na treść wyroku ma też wpływ zachowanie oskarżonego, a ten publicznie przeprosił za swój czyn. Jeśli zaś chodzi o 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów, to – biorąc pod uwagę podeszły wiek oraz stan zdrowia sprawcy przestępstwa – w praktyce może on oznaczać, że Jerzy S. już nigdy nie wsiądzie za kierownicę samochodu.

Co jeszcze można zrobić i – przede wszystkim – czemu miałoby to służyć?

Przepisy się zmieniły – teraz prawie każdy dostaje przynajmniej "zawiasy"

Przed ostatnim zaostrzeniem Kodeksu karnego za kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości sprawcy tego przestępstwa – jeśli był to jego pierwszy czyn tego rodzaju – groziły alternatywnie: grzywna, ograniczenie wolności lub kara więzienia do lat 2, a ponadto obligatoryjny zakaz prowadzenia pojazdów oraz wpłata na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym, oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Konsekwencje przewidziane dla nietrzeźwych kierowców przez polski Kodeks karny już wówczas były wysokie na tle kar przewidzianych dla pijanych kierowców w innych krajach UE.

Po zmianach Kodeks karny nie pozwala karać pijanych kierowców grzywną – przewiduje dla nich jedynie karę pozbawienia wolności do 3 lat. Oczywiście, jeśli przestępstwo popełniła osoba dotąd niekarana i o nieposzlakowanej opinii, może ona wciąż liczyć na karę w zawieszeniu. Kolejne przestępstwo tego typu popełnione w okresie zawieszenia kary nieodmiennie kończy się jednak więzieniem.