Toyota dogadała się z Astonem i tak – Brytyjczycy kupują od Japończyków model iQ, zmieniają mu osłonę chłodnicy i tylne światła, dodają wloty powietrza na masce i błotnikach, po czym luksusowo wykańczają wnętrze.
Takie auto nazywają Cygnet, sprzedają za dwa razy wyższą cenę niż iQ i początkowo pozwalają je kupić tylko tym, którzy już mają inny, prawdziwy model Aston Martina w garażu. Po co?
Brytyjczycy mówią coś o poszerzaniu oferty i tak dalej, ale tak naprawdę chodzi o dwutlenek węgla. Widzicie, Unia Europejska zamierza karać firmy, których modele będą z siebie wypluwać za dużo CO2, a gdy Aston doda do swoje oferty superoszczędnego malucha, to jego bilans energetyczny bardzo się poprawi. Cygnet jest więcej modelem, który ocali Astona. Co za ironia!