Zdjęcie trafiło do serwisu Facebook, na fanpage "Poznański Trójkąt Bermudzki". Wzbudziło oczywiście sensację. Często pojawiały się pod nim komentarze sugerujące, że agregat służy do ładowania autobusu, któremu skończył się prąd, a także, że zdaniem autora zdjęcia powinien on znajdować się na przyczepce.

Dość szybko znalazło się jednak wyjaśnienie całej sytuacji. Na profilu MPK Poznań pokazano także zdjęcie z innej perspektywy. Widać na nim, że agregat nie jest wcale podłączony do autobusu i nie zasila go w energię.

Za całą sytuacją stoi ekipa filmowa serwisu "Codzienny Poznań". W autobusie elektrycznym poznańskiego MPK realizowane były zdjęcia do klipu promocyjnego przewoźnika. Agregat służył do zasilania sprzętu wideo - kamer oraz oświetlenia. Serwis wyraźnie zaznaczył, że autobus jest samowystarczalny pod względem energetycznym, ale ekipa potrzebowała dodatkowego zasilania, pochodzącego właśnie z agregatu.

Codzienny Poznań pokazał także galerię zdjęć z planu, obrazujące postęp prac nad materiałem wideo.