Aktualnie auta osobowe można czasowo wycofać z ruchu wyłącznie w przypadku, gdy mają już status pojazdu zabytkowego. Poza tym przywilej taki mają właściciele samochodów ciężarowych i przyczep o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 t, ciągników samochodowych, pojazdów specjalnych oraz autobusów. Jeśli z niego skorzystają, nie muszą oni opłacać obowiązkowej polisy OC. I na taką możliwość liczą zwolennicy powrotu możliwości czasowego wycofania każdego auta z ruchu.

Tego typu regulacje pozwoliłyby zaoszczędzić spore sumy właścicielom samochodów używanych tylko w określonym sezonie oraz motocykli, które zimę zwykle spędzają w garażach. Jest nadzieja, że niebawem takie osoby będą mogły wykupić polisę wyłącznie w czasie, gdy użytkują swoje pojazdy. Do sejmu trafiła właśnie nowelizacja ustawy Prawo o ruchu drogowym, zgodnie z którą przywróci się możliwość czasowego wycofania aut osobowych i motocykli z ruchu drogowego.

Czasowe wycofanie pojazdu z ruchu – krok po kroku

Według projektu, aby wycofać swój pojazd z ruchu na określony czas, będzie trzeba udać się do wydziału komunikacji, w którym go zarejestrowano i złożyć stosowny wniosek. Okres wycofania z ruchu może trwać od 2 do 24 miesięcy. Po jego upływie można go przedłużyć, ale nie dłużej niż o kolejne 24 miesiące. Należy pamiętać, że w urzędzie muszą stawić się wszyscy współwłaściciele pojazdu. Przepisy wymagają też, by do wniosku dołączyć:

– dowód rejestracyjny

– tablice rejestracyjne

– kartę pojazdu (o ile była wydana).

Dokumenty te (poza kartą pojazdu) pozostaną w urzędzie jako depozyt na czas wycofania pojazdu z ruchu. Chcąc przedłużyć ten okres, do wniosku trzeba będzie dołączyć kartę pojazdu oraz poprzednie decyzje o wycofaniu pojazdu z ruchu.

Na właścicielach pojazdu czasowo wycofanego z ruchu ciążyć będą pewne obowiązki: trzeba będzie zapewnić postój poza drogą publiczną, strefą ruchu czy strefą zamieszkania. Dodatkowo trzeba będzie zabezpieczyć pojazd przed jego uruchomieniem przez osobę niepowołaną.

Koszty czasowego wycofania pojazdu z ruchu

Jednak jest jeden haczyk – za wycofanie pojazdu trzeba będzie płacić. Dla przykładu, wycofanie pojazdu na dwa miesiące będzie oznaczało wydatek 80 zł. W przypadku dłuższego okresu, koszty będą zwiększać się z każdym miesiącem o:

4 zł – od 3 do 12 miesięcy,

2 zł – od 13 do 24 miesięcy,

0,25 zł – od 24 do 48 miesięcy.

Jest jednak zła wiadomość

Zgodnie z nowelizacją, osoby wycofujące auto z ruchu i tak będą musiały dalej opłacać składkę OC. Zgodnie z przepisami pojazd czasowo wycofany z ruchu wciąż jest pojazdem zarejestrowanym Gdzie jest zatem korzyść? Co prawda auto będzie musiało nadal posiadać polisę OC, ale zgodnie z nowelizacją ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych z 3 kwietnia 2010 roku, można zwrócić się od ubezpieczyciela o obniżenie składki za okres, w którym pojazd był wycofany z ruchu. Składka ta musi zostać obniżona o minimum 95 procent.

Jak to wygląda w praktyce? Eksperci porównywarki ubezpieczeń komunikacyjnych mfind.pl sprawdzili opłacalność takiej operacji. Oto przykład:

Przyjmijmy, że składka OC na cały rok wynosi 1200 zł, a okres wycofania z ruchu to sześć miesięcy. Z prostego rachunku wychodzi więc, że łącznie za cały rok trzeba zaplacić 600 zł (za pół roku kiedy auto było użytkowane) + 30 zł (5 proc. wartości polisy za pół roku, kiedy auto było wycofane z ruchu). W tym przypadku oznacza to oszczędność aż 570 zł!

Niewykluczone jednak, że zmiany te pociągną za sobą kolejne podwyżki składek, bo możliwość czasowego wycofania pojazdu z ruchu i obniżenie opłaty za OC może spowodować wzrost cen dla kierowców, którzy nie zdecydują się na ten krok. Fakt, że niektóre samochody nie będą poruszały się po drogach niestety nie zagwarantuje, że będzie mniej wypadków, a zakres ochrony z polisy OC również nie ulegnie zmianie.