Wcześniej pojawiały się wątpliwości, czy w związku z kryzysem w motoryzacji i trudną sytuacją grupy General Motors, zapowiadane od dawna wdrożenie produkcji w Gliwicach nowego modelu stanie się faktem. Związkowcy z Opla upatrują w tym jednej z gwarancji dla przyszłości gliwickiej fabryki.

"Przynajmniej z naszej perspektywy i z tego, co robimy na dziś, jest to sprawa traktowana jako coś oczywistego. Realizujemy wszelkie przygotowania, które są z tym związane. Wdrożenie poszczególnych etapów rozruchu nowego modelu odbywa się zgodnie z planem, nic się tam nie zmienia" - powiedział w piątek dziennikarzom kierownik ds. rozwoju kadr w gliwickiej fabryce Grzegorz Smołka, uczestniczący w katowickiej debacie o przyszłości motoryzacji na Śląsku.

Dodał, że etap przygotowań tej inwestycji praktycznie już się kończy. "Będziemy wkrótce robili poszczególne etapy już bezpośrednio przed samym uruchomieniem produkcji w drugiej połowie roku" - zapewnił Smołka. Według wcześniejszych zapowiedzi, produkcja Astry czwartej generacji ma ruszyć w Gliwicach w końcu tego roku.

Smołka wyjaśnił, że m.in. ostatnie zwolnienia w gliwickiej fabryce zmierzały do - jak mówił - "takiego poukładania spraw kadrowych", aby można było bez większych komplikacji uruchomić nowy model. Redukcja zatrudnienia (w sumie objęła ok. 500 osób) była też reakcją na zmniejszenie produkcji (o ponad jedną trzecią) i efekt ograniczenia pracy firmy z trzech do dwóch zmian.

"W tej chwili to się kończy i mam nadzieję, że żadne inne dalsze podobne ruchy nie będą potrzebne" - zapewnił Smołka. Przyznał, że w związku ze spadkiem popytu na samochody nadal w każdym miesiącu w gliwickiej fabryce są dni, kiedy nie jest prowadzona produkcja.

Według przedstawicieli gliwickiej fabryki, na temat przyszłości pogrążonego w kryzysie koncernu General Motors na świecie i w Europie wciąż nie wiadomo nic pewnego, oprócz licznych spekulacji. Nierozstrzygnięta jest - jak mówił Smołka - np. sprawa rządowej pomocy dla GM w USA oraz kwestia potencjalnego rozdzielenia Opla w Europie od amerykańskiego GM.

"O tym się wiele mówi, ale co do realiów trudno dzisiaj cokolwiek wyrokować. To wszystko dopiero się rozstrzygnie" - ocenił Smołka. Nie chciał spekulować, na ile realne jest np. powołanie europejskiej spółki Opla, której udziałowcami zostaliby dilerzy samochodów, pracownicy czy rządy państw, gdzie znajdują się fabryki koncernu.

Pytany o ewentualną pomoc publiczną polskiego rządu dla gliwickiej fabryki, Smołka podkreślił, że jak dotąd nie były i nie są prowadzone żadne rozmowy na ten temat. Na razie nic też nie wiadomo też o tym, by Opel miał prosić polski rząd o taką pomoc. Tego typu decyzja musiałaby zapaść na wysokim szczeblu władz koncernu.

"Przynajmniej na razie GM Manufacturing Poland, jako zakład zlokalizowany w Polsce, nie prowadzi jakichkolwiek bezpośrednich rozmów z władzami państwowymi w tej sprawie" - mówił kierownik. W jego ocenie, obecna sytuacja gliwickiej fabryki jest stabilna; trzeba jednak pamiętać, że zakład jest częścią całego koncernu.

"To jest cały wielki organizm. Jeśli coś będzie się działo, będzie się działo również i u nas. Trzeba pamiętać, że korzystamy z części od kilkuset dostawców. Gdy okaże się, że możliwości spłacania zobowiązań w stosunku do nich będą ograniczone, to pewnie pojawią się kłopoty. Na razie takich kłopotów nie ma" - zapewnił.

W końcu grudnia 2008 r. gliwicka fabryka zatrudniała ok. 2850 osób. Na przełomie roku odeszło ok. 250 pracowników, następnie zapowiedziano zwolnienie podobnej grupy.

Według danych GM, w 2008 r. z taśm gliwickiego zakładu zjechały 171 644 samochody, wobec 187 265 rok wcześniej. Najwięcej było modelu zafira (108 509), mniej Astry III sedan (33 329) oraz Astry clasic II (29 806). W styczniu i lutym tego roku produkcja wyniosła 13 327 samochodów, wobec 37 285 w tym samym czasie ubiegłego roku. Według związkowców z Opla, plan produkcji na 2009 r. zakłada 130 tys. samochodów.