Logo

Bez świadectw?

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Tyle może kosztować świadectwo oryginalności niezbędne do zarejestrowania używanego pojazdu. Zgodnie z ustawą Prawo o ruchu drogowym auta z drugiej ręki sprzedawane po 1 stycznia 2004 roku mają przechodzić specjalistyczne badania sprawdzające, czy zarówno samochód, jak i jego części nie są kradzione.

Badaniom podlegałyby nie tylko samochody osobowe, ale także ciężarowe, pojazdy zabytkowe, przyczepy oraz ciągniki rolnicze.Z naszych informacji wynika, że świadectwa oryginalności nigdy nie wejdą w życie. W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji dowiedzieliśmy się, że nie ma sensu wprowadzanie świadectw w przeddzień rozpoczęcia działalności Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie Sejm.Przeprowadzenie specjalistycznych badań potrzebnych do uzyskania świadectwa oryginalności kosztowałoby właściciela pojazdu około 200 zł. Według Wojciecha Drzewieckiego, szefa firmy Samar monitorującej rynek motoryzacyjny, w ostatnich latach sprzedaż aut na polskim rynku wtórnym wynosiła około 650 tys. aut rocznie. Wynika z tego, że kierowcy każdego roku płaciliby dodatkowo około 130 mln zł (nie do końca wiadomo, na czyje konto trafiałyby pieniądze).Zdaniem Drzewieckiego uruchomienie systemu badań autentyczności pojazdów w proponowanej formie - bez zaangażowania producentów aut, policji i CEPiK-u - nie ma sensu. Nie spełni on swojego zadania, a koszty weryfikacji pojazdu będą dodatkowym obciążeniem dla kupujących lub sprzedających samochód. Żadna firma zewnętrzna nie jest w stanie w pełni zidentyfikować auta, poza sprawdzeniem zgodności numerów silnika i VIN z zapisanymi w dokumentach. Dokładne informacje o pojeździe mają tylko producenci, którzy mogą precyzyjnie określić, czy został on przez nich wyprodukowany czy też złożony poza fabryką.Przeciwnicy wprowadzenia świadectw podkreślają, że właścicieli kilkunastoletnich samochodów nie stać na zakup oryginalnych części. Ponadto 12-miesięczna ważność dokumentu nie gwarantuje, że w tym czasie w aucie nie zostaną wprowadzone jakieś "modyfikacje".

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: