Blond włosy, opalenizna prosto z solarium, tona makijażu, skąpy strój i chłopak z samochodem, koniecznie podrasowanym - to znaki rozpoznawcze zwanych potocznie "blachar", czyli kobiet, które mężczyzn wybierają przez pryzmat posiadanego samochodu.
Do takich bez wątpienia należą 18-letnie licealistki Inga i Anka. - Najlepiej, żeby jeździł BMW albo Audi. Facet bez dobrego samochodu nie ma u nas szans! - mówi Anka. Jej ostatni chłopak miał 24 lata i jeździł stuningowanym Audi TT. - Samochód musi dobrze wyglądać, ale bez odpowiedniej mocy silnika i oczywiście dobrego bita odpada! - dodaje Inga. Dziewczyny obecnie rozglądają się za nowymi chłopakami.
- Startują do nas różni, ale mają takie samochody, że wstyd obok nich stać, a co dopiero do nich wsiadać! - twierdzi Inga. - W szkole mówią na nas blachary, ale oczy im wychodzą z zazdrości jak wozimy się wypasionymi furami, a pod szkołą czekają na nas starsi chłopacy - uważa Anka. Obie zgodnie przyznają, że facet z samochodem, to inwestycja w przyszłość, bo skoro stać go na samochód, a w dodatku jego tuningowanie, to znaczy, że będzie go stać na utrzymanie żony.
Czy wszystkie kobiety myślą podobnie? To, czy kobiety rzeczywiście lecą na samochody próbował sprawdzić Michael Dunn, doktor psychologii z University of Wales. W badaniu wzięło udział 120 kobiet i mężczyzn. Do ich zadania należała ocena atrakcyjności osoby siedzącej za kierownicą dwóch samochodów. Kobiety jako bardziej atrakcyjnego postrzegały mężczyznę siedzącego za kierownicą srebrnego Bentleya Continental, niż tego samego pana siedzącego w czerwonym Fordzie Fiesta. U mężczyzn nie zaobserwowano takich różnic.
Na bogato
Panie, którym spodobał się Bentley Continental można jeszcze zrozumieć, ale co dziewczyny widzą w stuningowanych samochodach? - Wydaje mi się, że nie chodzi tu o to, czy samochód jest po tuningu, czy nie. Tak młode dziewczyny bardzo rzadko w ogóle rozróżniają marki samochodów. Raczej decydują tutaj wizualne atuty samochodu. Da się to zauważyć na różnego rodzaju zlotach. Takie dziewczyny chętniej podchodzą i fotografują się z samochodami, które mają sportowy design, wyglądają jakby właśnie zjechały z toru wyścigowego lub po prostu wyglądają na bardzo drogie, to wzmacnia efekt zazdrości koleżanek - mówi Wojtek z Poznania, właściciel stuningowanego Renault Megane, uczestnik samochodowych zlotów.
- Mnie tego typu znajomości nie interesują. Od trzech lat jestem żonaty. Ale moi koledzy i owszem, umawiają się z takimi kobietami. Są to jednak zwykle krótkie przygody. Te dziewczyny szukają głównie chłopaków z kasą, dzięki którym będą mogły się lansować. Myślą, że jak chłopak ma odpicowany samochód, to w kieszeni ma mnóstwo pieniędzy. Często jednak się mylą. Znam facetów, którzy każdy pieniądz wkładają w samochód, a nie inwestują w takie dziewuchy. Takie związki szybko się rozpadają, co tylko potwierdza tezę, że dziewczyny te szukają sponsorów i sposobów na lans, a nie mężów - dodaje Wojtek.
Na Wasze maile czekamy pod adresem moto@portal.onet.pl