Alfa Romeo kontra BMW? Czy wy nie przesadzacie? Takie głosy dało się słyszeć po naszym zeszłotygodniowym tekście o nowej Giulii. Latem, gdy pierwsze auta będą już wyjeżdżały od dilerów, wszystko się wyjaśni. Jednak Alfa zapowiada prawdziwą ofensywę modelową, więc czemu nie?
Pierwszy element planu Włochów już znamy, drugim będzie crossover. Kilka miesięcy po wprowadzeniu Giulii, pod koniec tego roku, Alfa pokaże model Stelvio – auto wielkościowo odpowiadające BMW X3, którego nowa odsłona także pojawi się w 2017 roku. Samochód będzie pochodną platformy Giorgio – napęd na obie osie albo tylko na tył, możliwa struktura nadwozia dla wysokich pojazdów typu SUV, a pod maską zmieszczą się zarówno 4-cylindrowe motory, jak i „szóstki”. To, czego Giorgio jeszcze nie potrafi, to autonomiczna jazda. Platformie obce są też napędy elektryczne, a nawet – hybrydy. Za to płyta ma wszelkie możliwości ku temu, żeby zbudować na niej sportowe auta.
Alfa to technika i design
Pod maską znajdą się więc 210-konny diesel i 250-konny benzyniak. Alfie nie można też odmówić polotu, jeśli idzie o stylistykę. Cenowo auto ma być pozycjonowane na zasadzie: BMW minus 10 proc. Latem 2017 roku BMW skontruje ofertę Alfy nowym X3. Auto będzie zbudowane na platformie CLAR, ale pod względem stylistyki czeka nas – jakżeby inaczej – ewolucja. Głównymi punktami programu mają być lekka budowa nadwozia i oszczędne napędy (od końca 2019 roku także z hybrydą plug-in o mocy 220 KM). Oczywiście, nie zabraknie też X3 M i X4 M, w których znajdą się silniki o mocy 431 KM (6-cylindrowa trzylitrówka z M3).
Kolejnym elementem strategii firmy z Mediolanu będzie nowa Giulietta, która ma zmierzyć się rynkowo z serią 1. BMW przestawia swoje auto na przedni napęd, a to oznacza również odrzucenie 6-cylindrowych silników, napęd 4x4 na wzór pojazdów Mini, bez hybryd. Ponieważ 5-drzwiowe nadwozie stanowi 90 proc. wolumenu sprzedaży, wersja 3d stoi w ogóle pod znakiem zapytania – 20 tys. sztuk rocznie to za mało. Dopóki jednak Mini nie nabierze odpowiedniego wiatru w żagle, każda sprzedana sztuka się liczy. Alfa natomiast chce zaskoczyć wszystkich dwoma wariantami nadwozia Giulietty: 5-drzwiowym hatchbackiem i – uwaga! – kombi, które Włosi nazywają „Sportwagon”. Także to auto zostanie zbudowane na platformie Giorgio, możliwe są więc napęd 4x4 i cała masa radości podczas jazdy!
Alfa i BMW z Japończykami?
Trzecia tajemnica Alfy to następczyni Brery. Jeszcze nie tak dawno zdawało się, że deal z Mazdą jest już przesądzony i Alfa zostanie zbudowana na MX-5. W międzyczasie zdecydowano, że włoskie auto z japońskimi korzeniami będzie Fiatem, a Alfa podąży własną drogą. Czy jednak uda się zaprezentować samochód przed 2020 rokiem, obecnie nikt nie odważy się powiedzieć. Nie od dziś wiadomo, że auta sportowe nie mają najwyższego priorytetu, choć przydałaby się w ofercie kontynuacja dzieła zaczętego przez 4C, z genami Giorgio, oczywiście.
Wersje coupé i cabrio będą 2-miejscowymi autami – pierwsze z dużą tylną klapą, drugie z płóciennym dachem. Technika pozostanie konwencjonalna – trochę karbonu, mniej aluminium, tylko spalinowe silniki. Samochód dla duszy, żaden zbawca świata na 4 kołach. Cena ma kształtować się od 40 do 60 tys. euro i jeśli wierzyć szefowi designerów Ralphowi Gilles’owi, będzie to auto „ładne aż do zakochania”.
To, co jeszcze nie udało się w Mini, w przypadku Z4 już niedługo da efekty: współpraca z Toyotą, projekt G29/J29, pod którym kryją się nowe Z4 i Supra, wchodzi w decydującą fazę. BMW jest odpowiedzialne za rozwój i produkcję, Toyota płaci i zapewnia odbiór konkretnej liczby egzemplarzy. Nowy 2-miejscowiec, który znów będzie nazywał się Z4, zadebiutuje w 4. kwartale 2018 r. Sześć miesięcy później pojawi się Supra. Mimo podobnej budowy tak naprawdę chodzi o dwa zupełnie różne samochody, bo BMW stawia tylko na roadstera, a Toyota – jedynie na coupé. Także silnikowo nastąpi wyraźny podział, bo Niemcy nawet z najlepszymi partnerami nie dzielą się tym, co mają najlepsze – 6-cylindrowymi rzędówkami.
Naszym zdaniem
Jeśli Alfa da nam to wszystko, co obiecuje, to nie tylko BMW może to boleśnie odczuć, bo design jest naprawdę zachwycający. Czekamy na Giulię!