- W Warszawie od marca do końca września 2024 r. zatrzymano ponad 2000 kierowców, którzy złamali prawo
- Nastąpiła poprawa w stosunku do 2023 r., gdy zatrzymano więcej kierowców prowadzących pod wpływem alkoholu i narkotyków
- Niestety zdarzenia drogowe z udziałem osób jeżdżących z zakazami nie są rzadkością
W ciągu ostatnich nieco ponad sześciu miesięcy stołeczna drogówka miała pełne ręce roboty. Jak informuje tvn24.pl, w Warszawie zatrzymano ponad dwa tysiące kierowców, którzy za kierownicą mieli więcej odwagi niż rozsądku – prowadzili pojazdy po alkoholu, narkotykach, bez uprawnień, a nawet pomimo sądowego zakazu.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoNietrzeźwi i z zakazami za kółkiem
Wśród zatrzymanych dominują osoby nietrzeźwe, to aż 1045 kierowców. Narkotyki były powodem zatrzymania dla 120 osób. Dużo znalazło się tych, którzy zignorowali fakt, że nie posiadają uprawnień do prowadzenia pojazdów lub zostały im one cofnięte – 797 osób. Sądowy zakaz nie powstrzymał z kolei 329 kierowców przed jazdą autem.
Warto tu przypomnieć, że osoby bez uprawnień, to takie, które nigdy nie zdały egzaminu na prawo jazdy. Orzeka się wobec nich zakaz prowadzenia pojazdów. Z kolei osoby z cofniętymi uprawnieniami mogą dostać karę nawet do dwóch lat pozbawienia wolności. Ostatnią grupą są osoby, prowadzące mimo obowiązującego sądowego zakazu prowadzenia pojazdów i one muszą liczyć się z tym, że sąd może wobec nich zasądzić nawet 5 lat więzienia.
Mniej zatrzymanych kierowców niż w zeszłym roku
Tvn24.pl poprosił także o dane z takiego samego okresu z 2023 r. Okazuje się, że nastąpiła poprawa, bowiem wówczas policjanci zatrzymali 1204 kierowców prowadzących pod wpływem alkoholu, 154 osoby pod wpływem narkotyków i 787 osób, które prowadziły bez uprawnień i po cofnięciu uprawnień.
- Przeczytaj także: Już dzisiaj paliwo za 4,99 zł za litr. Wracają z szaloną promocją na benzynę i diesla
Kierowcy nie przejmują się prawem. Minister zapowiada jego zmianę
Zdarzenia drogowe, w których udział biorą osoby jeżdżące z zakazami, to niestety codzienność. Wystarczy przypomnieć niedawny wypadek z Trasy Łazienkowskiej, gdzie kierowca Volkswagena uderzył z impetem w Forda, co skończyło się śmiercią pasażera tego drugiego auta.
W związku z głośnymi wypadkami, które miały miejsce w ostatnich miesiącach, minister infrastruktury, Dariusz Klimczak, zapowiedział zaostrzenie przepisów, w tym wprowadzenie pojęcia "zabójstwa drogowego" do kodeksu. Propozycje te idą w parze z głosami aktywistów i ekspertów, którzy postulują radykalne środki, takie jak konfiskata pojazdów dla najbardziej niebezpiecznych kierowców.