• Czy mieliśmy najtańsze, czy najdroższe paliwa w Europie? Obie odpowiedzi są poprawne!
  • Gwałtowna obniżka cen hurtowych paliwa miała uzasadnienie polityczne, a nie ekonomiczne
  • Na stacjach paliw w Polsce wciąż płacimy mniej niż w większości krajów UE
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Od niespełna roku sytuację na światowych rynkach paliw trudno uznać za normalną – agresja Rosji na Ukrainę spowodowała olbrzymią destabilizację i wzrost cen. Po początkowym szoku i gigantycznych podwyżkach w pierwszej połowie roku, w drugim półroczu światowe ceny ropy zaczęły spadać, pod koniec 2022 r. baryłka ropy kosztowała już mniej-więcej tyle, na ile wyceniano ją pod koniec 2021 r.

Na polskich stacjach benzynowych wpływ spadających cen ropy na światowych rynkach widać było jednak słabo albo wcale. Ale też polski rynek paliw jest specyficzny – największym graczem, który rozdaje karty, jest PKN Orlen, czyli koncern, którego największym udziałowcem jest Skarb Państwa, i na którego działania olbrzymi wpływ mają politycy rządzących partii. Oczywiście, przedstawiciele Orlenu twierdzą, że koncern, z którego pochodzi większość paliw sprzedawanych również na stacjach innych marek, wcale decydującego wpływu na ceny nie ma. Tymczasem w 2022 r. zdarzały się sytuacje, kiedy na stacjach Orlenu ceny detaliczne paliw były niższe niż… ceny hurtowe, po których w Orlenie zaopatrywali się operatorzy innych sieci.