Czy wybierając się do Anglii, będziemy potrzebowali paszportów i wiz? Czy będą potrzebne dodatkowe ubezpieczenia? Czy polscy kierowcy chcący pracować w W. Brytanii będą mieli taką szansę?

Te i wiele innych pytań zadajemy sobie, zastanawiając się, jak będzie wyglądała sytuacja po Brexicie.

Pierwsze komentarze ekspertów (a także samego premiera Davida Camerona) są uspokajające.

Po pierwsze – decyzja podjęta w referendum o wyjściu W. Brytanii z Unii Europejskiej nie jest natychmiastowa. Sam proces zawiadamiania odpowiednich instytucji europejskich potrwa co najmniej pół roku.

Potem nastąpi faza podpisywania odpowiednich umów i porozumień między W. Brytanią a Unią. Ten proces będzie trwał co najmniej 2 lata, a niektórzy eksperci szacują, że nawet 7 lat.

W tym czasie nie nastąpią jakieś gwałtowne zmiany, które utrudniłyby życie np.osobom podróżującym samochodem do W. Brytanii.

Na pewno nie będą wymagane paszporty czy wizy wjazdowe – jak do krajów spoza Unii.

Jedyne, na co warto zwrócić uwagę (ale niezależnie od Brexitu), to dodatkowe ubezpieczenie. Nasza karta EKUZ obowiązuje we wszystkich unijnych krajach, ale obejmuje tylko świadczenia takie, jakie ma ludność miejscowa.

Jeśli trafimy do szpitala, konieczny będzie transport karetką lub śmigłowcem, lekarze zdecydują o skomplikowanej operacji – zapłacimy fortunę. Dlatego należy wykupić ubezpieczenie o maksymalnej wysokości – np. 50 tys. euro.

Paradoksalnie dla zmotoryzowanych turystów Brexit może okazać się początkowo korzystny. Dlaczego? Efektem decyzji wyjścia z Unii jest silne osłabienie funta – W. Brytania staje się po prostu tańsza dla osób, które ją odwiedzą.

Nie wiadomo, jak sytuacja po referendum wpłynie na zatrudnianie polskich pracowników w W. Brytanii. Jednym z argumentów przeciwników Unii było bowiem krytykowanie napływu cudzoziemców do Anglii.

Ale krytyka krytyką, a realia gospodarcze to inna bajka. Większości prac, które podejmują w Anglii Polacy, Anglicy raczej nie będą chcieli wykonywać. Kto im zatem będzie remontował domy, kosił trawniki, woził towary, bawił dzieci, obsługiwał w sklepach i restauracjach?

Znacznie więcej niewiadomych dotyczy branży motoryzacyjnej. W W. Brytanii jest wiele fabryk samochodów: Toyoty, Hondy, Nissana, Jaguara, Land Rovera, Rolls Roycea, Mini.

Czy po Brexicie Japończycy przeniosą swoje fabryki do innych krajów europejskich lub do Japonii?

W W. Brytanii działa także kilka tysięcy firm produkujących komponenty dla producentów samochodów. Tylko niemieckie firmy samochodowe mają w Anglii ok. 100 fabryk, skąd dostarczane są części i podzespoły do fabryk samochodów na Starym Kontynencie.

Czy po Brexicie samochody i części z W. Brytanii objęte zostaną cłami?

Oznaczałoby to wzrost cen części i całych samochodów produkowanych w W. Brytanii, a tym samym spadek ich sprzedaży. Dalszy efekt to zmniejszenie produkcji i zmniejszenie zatrudnienia w fabrykach. Ostrzegali o tym brytyjscy producenci części już na kilka miesięcy przed referendum.

Czy do tego dojdzie, zależy od umów, jakie W. Brytania podpisze w najbliższych latach z Unią. Eksperci są raczej zgodni, że sytuacja się nie zmieni i obrót towarów będzie odbywał się na podobnych zasadach jak przed Brexitem.