Jeśli macie prawo jazdy dłużej niż rok, to w ciągu 12 miesięcy możecie uzbierać maksymalnie 24 punkty karne. Kierowcy z krótszym stażem mogą mieć ich tylko 20.

Jeśli przekroczycie swój limit, niechybnie dostaniecie list od starosty z informacją o skierowaniu na egzamin sprawdzający kwalifikacje – składa się on z teorii i praktyki. Jeśli uda się wam zaliczyć go za pierwszym razem, punkty karne znikną z konta, jeśli nie, musicie zwrocić prawo jazdy i zapisać się na kolejny egzamin.

Kierowcy posiadający uprawnienia krócej niż rok tracą prawo jazdy automatycznie – podchodzą do egzaminu na takich samych zasadach, jak wszyscy ci kandydaci, którzy ubiegają się o prawo jazdy po raz pierwszy.

Czy da się uniknąć punktów?

Tak, ale tylko w jednym przypadku – gdy przekroczenie prędkości zostanie zarejestrowane przez fotoradar. Obsługująca takie urządzenie Generalna Inspekcja Transportu Drogowego (GITD) nie kryje się nawet z tym, że zależy jej na karaniu piratów – to instytucja, która ma zasilać budżet państwa. Trudno się zatem dziwić, że w korespondencji GITD wysyłanej do właścicieli pojazdów złapanych na wykroczeniu znajduje się opcja przyjęcia kary za niewskazanie winnego. Zwykle jest to ok. 100-200 zł więcej niż wysokość mandatu – wybierając to rozwiązanie można uniknąć punktów karnych.

Jeśli jednak złapie was policja, uniknąć mandatu można jedynie decydując się na walkę przed sądem. Tylko jeśli nie przyjmiecie mandatu i udowodnicie przed sądem, że policjant się mylił, punkty nie trafią na wasze konto.

Czy można odroczyć punkty?

Wśród kierowców krąży mit, że da się odroczyć punkty karne, a tym samym uniknąć przekroczenia limitu. Według wskazówek, które krążą po internecie wystarczy odmówić przyjęcia mandatu i przeciągać sprawę przed sądem, do momentu aż cześć punktów zniknie (punkty kasują się automatycznie po 12 miesiącach od zarejestrowaniu wykroczenia).

Niestety, takie wskazówki można włożyć między bajki. Między odmową przyjęcia mandatu, a wyrokiem sądu punkty są wpisywane do systemu i widnieją w nim jako tymczasowe (nieaktywne), a jeśli liczba punktów aktywnych i tymczasowych przekroczy dopuszczony prawem próg, kierowca nie uniknie kary. Po wydaniu niekorzystnego wyroku punkty zostaną zapisane na jego koncie z datą zarejestrowania wykroczenia z datą popełnienia wykroczenia, a nie wyroku sądu.

Jak pozbyć się części punktów?

Dzięki zamieszaniu z budową nowego systemu CEPiK cały czas można zgłaszać się na kursy redukujące punkty karne. Organizują je wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego. Podczas 6-godzinnego szkolenia kursanci muszą wysłuchać wykładu psychologa i policjanta oraz obejrzeć drastyczne zdjęcia z wypadków samochodowych. Kursy kosztują ok. 300 zł i można do nich podchodzić 2 razy w roku.