„Maluch” popędzający światłami inne auta i przeskakujący niczym koń na zawodach nad ulicznymi maruderami, a potem zawracający widowiskowo na środku ulicy na hamulcu awaryjnym, albo Daewoo Tico szalejące po wąskich uliczkach miasta, uciekające przed policyjnym patrolem i zjeżdżające po schodach - to standardy reklam telewizyjnych z lat 90. Nikt wtedy nie marudził, że to nie etyczne, daje zły przykład, ale od tamtej pory sporo się zmieniło. Jak widać, nie dostrzegła tego agencja wynajęta przez Toyotę, która nakręciła efektowny i trzeba przyznać bardzo dynamiczny spot nowej Toyoty C-HR na warszawskich ulicach.
Czy reklama Toyoty C-HR promuje niebezpieczną jazdę?
Komisja Etyki Reklamy uznała, że najnowszy spot telewizyjny promujący Toyotę C-HR jest nieetyczny. Mimo tłumaczeń polskiego oddziału Toyoty, trzyosobowa rada stwierdziła, że reklama japońskiego crossovera pokazuje łamanie przepisów drogowych, a tym samym promuje niebezpieczną jazdę.