Hiszpański marka chce w ciągu bieżących dwunastu miesięcy znacznie podreperować sprzedaż swoich produktów oraz zatrudnić nowych pracowników. „Chcemy poprawić ubiegłoroczny wynik 340 tys. wydanych samochodów o jakieś osiem, dziesięć procent, i to za pomocą aktualnych modeli”, powiedział szef Seata James Muir w wywiadzie dla tygodnika Automotive News Europe.

Celem na 2018 rok jest roczna sprzedaż na poziomie 800 tys. sztuk. Wynik ten oznaczałby na przestrzeni dziesięciu lat dwukrotny wzrost sprzedaży. W ubiegłym roku „dziecko troski” koncernu VW przyniosło 311 mln euro strat. Firma ma za dwa lata znowu przynosić zyski.

Szef Seata James Muir zapowiedział również zwiększenie liczby pracowników. „Brakuje nam rak do pracy. Na całym świecie zatrudniamy obecnie 13,5 tys. pracowników, musimy rozpocząć rekrutację”, oznajmił Muir. „Do końca roku w naszej firmie pracę znajdzie od 300 do 800 osób”.

Seat planuje również ofensywę nowych modeli. W ciągu najbliższych dwunastu miesięcy na rynku pojawią się: kolejna generacja kompaktowego Leona, nowy model bazowy, czterodrzwiowa limuzyna oraz bardziej ekskluzywna odmiana popularnej Ibizy.