Łaziska Górne, leniwy obchód okolicy w niedzielny poranek. Składający się z policjanta i strażnika miejskiego patrol spostrzegł stojące na przejściu dla pieszych Volvo S80 z uruchomionym silnikiem. Za kierownicą siedział 31-letni mieszkaniec Dąbrowy Górniczej, z którym niełatwo było się porozumieć.

Dlaczego? Funkcjonariusze relacjonują, że kierowca szwedzkiego samochodu nie był do końca świadomy tego, co się działo. Chociaż znajdował się na ul. św. Barbary w Łaziskach G., był święcie przekonany, że jest w centrum Dąbrowy Górniczej. 31-latek nie potrafił logicznie wytłumaczyć, jak znalazł się w tym miejscu i dlaczego pojazd, w którym siedzi, ma włączony silnik.

Kierowca w stanie błogiej nieświadomości

Wówczas patrol uznał, że konieczna będzie interwencja kolegów z mikołowskiej drogówki. Przybyli na miejsce policjanci przebadali niekontaktującego mężczyznę alkomatem. "Wydmuchany" wynik w postaci 1,7 promila od razu rozwiał wątpliwości, co spowodowało barierę komunikacyjną.

Zobacz też: Pijany 52-latek dachował. Schował się przed policją w kartonie na strychu

Pozostaje jeszcze tylko wyjaśnić, czy 31-letni mieszkaniec Dąbrowy Górniczej, znaleziony w stojącym na zebrze volvie, kierował samochodem w stanie nietrzeźwości. Tym zajmują się już śledczy, którzy zabezpieczyli auto na policyjnym parkingu, a delikwenta wysłali pod opiekę jego rodziny.