Zawodnicy (do rywalizacji przystąpiło 15 aut w kategorii mistrzostw Polski, 5 w KJST oraz dwie ciężarówki) mieli do przejechania długi, szybki odcinek "żwirownia" prowadzący częściowo po zaroślach (czterokrotnie) i krótką, przypominającą trial próbę (trzykrotnie, tu nie dopuszczono ciężarówek). Dość szybka trasa preferowała mocniejsze auta z doskonale przygotowanym podwoziem, dlatego w klasyfikacji generalnej główną rolę odgrywali zawodnicy korzystający z aut z silnikami o większej pojemności skokowej (klasa O2, powyżej 2,5 l). Na pierwszym odcinku specjalnym prowadzenie w rajdzie objął Janusz Kozdra korzystający z mocno przerobionej Toyoty Celiki (4,2 l). Paweł Oleszczak, aktualny mistrz Polski, przypomniał o sobie, wygrywając drugi OS. Niestety jeden słabszy przejazd "żwirowni" zepchnął Kozdrę na czwarte miejsce. O pechu może też mówić Oleszczak, który pierwsze miejsce przegrał o 11,4 s - to mniej niż spóźnienie, które załoga zaliczyła na punkcie kontroli czasu. W tej sytuacji po raz pierwszy w tym roku zwyciężyli równo jadący Lisowscy - Stanisław i Tomasz. W klasie O1 bezkonkurencyjny okazał się Andrzej Dudziak. Wśród zawodników bez licencji (KJST) zwyciężyła załoga Waldemar Salamon/ Konrad Nowakowski (dobrze przygotowany Land Cruiser). Nie przeszkodziła im nawet wywrotka na pierwszym odcinku - szybko odrobili stratę i na razie zachowują w tym sezonie komplet punktów.
Dla twardzieli
Rajdowe Mistrzostwa Polski Samochodów Terenowych podobnie jak inne sporty samochodowe nie mają się w tym roku najlepiej. Pierwszą rundę odwołano, termin trzeciej przesunięto - tym bardziej cieszy dobrze zorganizowany rajd w podkrakowskim Gdowie.
