Sprawca kolizji, w której poszkodowany został pan Marcin, ubezpieczył się w firmie BRE Ubezpieczenia (obecnie marka przejęta przez AXA). Sprawca nie robił problemów: podpisał oświadczenie, pokazał polisę, więc poszkodowany – jak radzą fachowcy – nie wezwał policji. Panowie rozstali się w zgodzie. Był lipiec 2015 roku. Ubezpieczyciel sprawcy błyskawicznie wycenił szkodę (na 3700 zł). Pieniędzy jednak nie wypłacił.

Po miesiącu pan Marcin otrzymał list, z którego wynika, że odszkodowania nie dostanie, bo do zdarzenia doszło w innych okolicznościach niż opisane w zgłoszeniu. Z polskiego na nasze: chce więc wyłudzić pieniądze. Próby złożenia dodatkowych wyjaśnień czy choćby uzyskania szczegółowych powodów decyzji – jak to bywa w przypadku ubezpieczycieli sprzedających polisy w atrakcyjnych cenach – spełzły na niczym.

Poszkodowany zwrócił się o pomoc i do Rzecznika Ubezpieczonych, i do KNF – z tym jedynie skutkiem, że instytucje te wysłały ubezpieczycielowi listy, zmusić go jednak do zmiany stanowiska nie mogły. Do firmy BRE Ubezpieczenia dodzwonić się nie sposób, bo podany na stronie WWW telefon nie odpowiada. W grudniu wiele się wyjaśniło: w sprawach polis BRE kontaktować trzeba się już z AXA. Zapytaliśmy więc: na jakiej podstawie prawnej rozpatrują szkody z OC przez 4 miesiące? Czemu nie poproszono poszkodowanego o dodatkowe wyjaśnienia? Dlaczego – skoro ich zdaniem to oszust – nie zawiadomiono prokuratury?

Ubezpieczyciel przesłuchał sprawcę (ten ponownie przyznał się do winy), zweryfikował też przeszłość pojazdu zgłoszonego jako poszkodowany i ustalił, że ten został niedawno sprowadzony z zagranicy. Cóż, dotąd nie było to traktowane jako przestępstwo, ale może coś się zmieniło. Wynajęty przez AXA biegły bez udziału aut, które brały udział w kolizji, ale na podstawie szkiców i zapewne też zdjęć stwierdził, że ślady uszkodzeń nie mają wzajemnej tożsamości kolizyjnej.

A czemu nie zgłoszono sprawy do prokuratury? Zdaniem AXA jest to obowiązek, ale tylko moralny, etyczny, za jego niewypełnienie nie przewiduje się kar, to nie przestępstwo. Chociaż – skoro już zapytałem – może nastąpić to w terminie późniejszym. Jaki wniosek z tej historii? Jeśli jesteś poszkodowanym w kolizji, a sprawca ma tanie lub podejrzane OC, wezwij policję, niech dostanie mandat – ty unikniesz problemów. Kupujesz polisę? Pomyśl dwa razy, u kogo.

Naszym zdaniem

Oświadczenie sprawca może wycofać, a ubezpieczyciel – nie przyjąć go. Ten rodzaj dżentelmeńskiej umowy dość łatwo podważyć. Panu Marcinowi radzę teraz, po 5 miesiącach... złożyć w komisariacie zawiadomienie o spowodowaniu kolizji. Pieniądze? Może za rok.