• Karta rowerowa jest wymagana od dzieci w wieku 10-18 lat korzystających z roweru na drogach publicznych
  • Znaczna część młodzieży nie ma karty rowerowej, a więc i uprawnień do jazdy na rowerze
  • W razie wypadku z udziałem dziecka bez karty rowerowej rodzicom grozi odpowiedzialność m.in. finansowa
  • Za jazdę na rowerze bez karty rowerowej można też dostać "zwykły" mandat
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Egzamin teoretyczny na kartę rowerową składa się z 25 pytań. Aby go zaliczyć, trzeba udzielić 80 proc. poprawnych odpowiedzi, czyli odpowiedzieć prawidłowo na 20 pytań. W szkole moich dzieci na 18 osób, które przystąpiły w tym roku do egzaminu na kartę rowerową, zdało siedem. Wynik fatalny, ale… typowy. Choć danych ogólnopolskich brak, szczątkowe informacje potwierdzają powszechny problem ze zdawalnością zwłaszcza teoretycznego egzaminu na kartę rowerową. Co ciekawe, część rodziców dopiero po fakcie zdaje sobie sprawę, że brak karty rowerowej to jednak duży kłopot.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Na rowerze bez karty rowerowej: co ci zrobią, jak cię złapią?

Przepisy nie zostawiają dużego pola manewru: dziecko w wieku do 10 lat znajdujące się pod opieką osoby dorosłej jest traktowane jak pieszy. 10-latek może i powinien zdać egzamin na kartę rowerową i uzyskać uprawniania – mając kartę, może uczestniczyć w ruchu drogowym. Wycieczka rowerowa z 12-latkiem bez karty? Wjeżdżasz na drogę publiczną i łamiesz prawo! Dopiero osoba pełnoletnia może jeździć na rowerze bez uprawnień, czyli "na dowód osobisty”.

A jeśli dziecko nie ma karty rowerowej i jeździ? Od tego jest odpowiednia rubryka w taryfikatorze mandatów:

Również Kodeks wykroczeń przewiduje grzywnę za takie wykroczenie – do 1500 zł, przy czym z taką karą trzeba się liczyć tylko w sytuacji, gdy rodzic odmówi przyjęcia mandatu (200 zł) albo gdy z innych przyczyn sprawa trafi do sądu. To jednak nie wszystkie problemy związane z jazdą na rowerze bez karty rowerowej.

Wypadek, a dziecko bez uprawnień? Zaczynają się schody!

Nie jest powiedziane, że gdy dojdzie do wypadku dziecka z samochodem, brak karty rowerowej przesądza o winie dziecka i o niewinności kierowcy, działa to jednak na niekorzyść młodego rowerzysty i jego rodziców. Ale już z uzyskaniem odszkodowania z całą pewnością będzie problem! Szansa na to, że ubezpieczyciel sprawcy wypłaci dobrowolnie odszkodowanie, gdy dziecko w chwili wypadku nie miało uprawnień do kierowania rowerem, jest znikoma.

Foto: Auto Świat

Albo weźmy zwykłe zderzenie rowerzystów na drodze rowerowej: dziecko jadące bez uprawnień jest niemal domyślnie winne! A wówczas to rodzice płacą odszkodowanie. W czasach, gdy "dorosłe" rowery kosztują po kilka-kilkanaście tysięcy zł i więcej to nie są żarty.

Głupie pytania w egzaminie na kartę rowerową

Przede wszystkim jednak posiadanie karty rowerowej powinno oznaczać, że dziecko jest gotowe, by bezpiecznie jeździć rowerem także poza osiedlem, na którym mieszka. Tymczasem…

Moje ulubione pytanie z podręcznika do techniki dla uczniów czwartej klasy podstawówki to: "Światła pozycyjne powinny być umieszczone: A – nie wyżej niż 1500 mm i nie niżej niż 250 mm; B – nie wyżej niż 1800 mm i nie niżej niż 300 mm; C – nie wyżej niż 1200 mm i nie niżej niż 230 mm".

Macie Państwo jakiś pomysł? Ja mam taki: autor tego pytania (umieszczonego w książce dla 10-latków) jest idiotą.

Aby poznać odpowiedź na takie pytanie, najpierw trzeba wiedzieć, gdzie je znaleźć. W Kodeksie drogowym nie szukajcie. Jest rozporządzenie, które reguluje takie kwestie, ale trochę szkoda czasu, aby to sprawdzać – rowerzysta czy kierowca od takiej wiedzy mądrzejszy nie będzie. W każdym razie w gąszczu szczegółów ginie wiedza podstawowa. Choćby taka, że gdy na skrzyżowaniu nie ma znaków drogowych, pierwszeństwo ma pojazd nadjeżdżający z prawej.

Nie ma centralnej bazy pytań. Jest bałagan i błędy

O ile w przypadku "dorosłego" prawa jazdy jest urzędowa baza pytań i pytania te są z grubsza "znormalizowane", to w przypadku karty rowerowej nic takiego nie istnieje. Są prywatne strony, na których są przykładowe pytania i przykładowe testy, ale w zależności od źródła pytania te mają inny styl, różną jakość ilustracji, inny poziom trudności i… inną zawartość błędów. Trudno się przygotować do egzaminu, nie wiedząc, w co gramy! Niektóre szkoły dostają od miejscowej policji z góry pakiet 100-150 pytań, które dzieci powinny opanować (i wtedy zdadzą), ale nie jest to norma.

Dość powiedzieć, że o ile teoretyczny egzamin na prawo jazdy potrafię zdać na 100 proc., to internetowe testy na kartę rowerową zdaję, ale już nie tak łatwo. Na wszelki wypadek moje dzieci uczyły się także "dorosłych" testów. Podziałało, zdały testy, ale… poza osiedle mają same nie wyjeżdżać. Jeszcze nie umieją. Najlepsze jednak jest to, że w testach dla dzieci pojawia się ten sam koszmarny język Kodeksu drogowego, który pokonał już wielu dorosłych. Nie da się tego strawić!

Dziecko na rowerze – o tym warto pamiętać!

  • Po oblaniu szkolnego egzaminu na kartę rowerową można do niego przystąpić indywidualnie. O dostępne opcje można zapytać dyrektora szkoły, do której chodzi dziecko albo w miejscowym WORD. Przykładowo w Warszawie egzaminy na kartę rowerową organizuje straż miejska w Miasteczku Ruchu Drogowego. Dostępne terminy szybko znikają, warto się spieszyć z zapisem.
  • Przed egzaminem należy dowiedzieć się, czy obowiązuje na nim jakaś lokalna, ograniczona pula pytań testowych "do wkucia". To pomaga!
  • Nie liczcie na to, że opanujecie materiał w tydzień – uczcie się z wyprzedzeniem, codziennie choćby po 20 minut.
  • Dziecko do lat 10 jadące na rowerze pod opieką rodzica nie powinno jechać po drodze dla rowerów, gdyż jest formalnie pieszym! Jeśli obok prowadzi chodnik, jedźcie chodnikiem. Tak jest bezpieczniej i – co równie ważne – zgodnie z prawem.
  • Rodzice powinni kupić sobie ubezpieczenie OC (odpowiedzialności cywilnej) w życiu prywatnym. Składka zwykle nie przekracza 50 zł rocznie, a w przypadku kolizji spowodowanych na rowerze, także przez dziecko znajdujące się pod naszą opieką, bardzo się przydaje.