Choć analityk e-petrol.pl Jakub Bogucki nie spodziewa się tego w najbliższych dniach ani tygodniach, bo stacje będą się bronić jak mogą, by nie przekroczyć tego psychologicznego progu. Ale nie wykluczałbym, że zostanie on pokonany w październiku - mówi.

Analityczka BM Reflex Urszula Cieślak wskazuje, że na niektórych stacjach już płacimy 5,95-5,98 zł, czyli tylko kilka groszy mniej od psychologicznej szóstki. Chyba musimy się przyzwyczaić, że paliwa będą drogie - stwierdza.

Tańszy LPG dzięki samodzielnemu tańkowaniu

Są sposoby na tańsze paliwo. Zdaniem przedstawicieli branży paliwowej, rząd poprzez zmianę niektórych przepisów łatwo może wpłynąć na spadki cen na stacjach benzynowych.

Jak powiedział Marcin Szponder z Polskiej Organizacji Handlu Naftowego - Po latach walki, wreszcie w Polsce został zrobiony "krok ku normalności" w tej kwestii. Jego zdaniem, nie można jeszcze mówić o sukcesie, bo ten będzie wtedy, gdy ministrowie obu resortów podpiszą odpowiednie przepisy. Ale - jak tłumaczy Szponder - jest to dobry kierunek.

Eksperci szacują, że na dopuszczeniu kierowców do dystrybutorów z autogazem skorzystają wszyscy. Branża paliwowa będzie mogła wprowadzić więcej stanowisk z gazem i lepiej ze sobą konkurować. Z kolei klienci dostaną tańsze paliwo - szacuje się, że autogaz - po wprowadzeniu samoobsługi - może stanieć nawet o 10 groszy.

W Polsce jeździ około 2,5 miliona samochodów z instalacją gazową. Obecnie tankować takie auta może tylko przeszkolony pracownik stacji paliw.

Według obowiązujących przepisów tylko pracownik stacji benzynowej może obsługiwać dystrybutor do tankowania LPG. Od kliku lat dyskutowany jest pomysł zmian. Zdaniem organizacji paliwowych wprowadzenie samoobsługi obniżyłoby ceny LPG o kilka groszy. W ich opinii, przy odpowiednich regulacjach, zmiana ta nie powinna wpłynąć na bezpieczeństwo tankujących.

Niedocenione paliwo

Bardziej wydajny niż olej napędowy, czystszy niż LPG, a przede wszystkim nasz, polski. CNG, to niby zwykły gaz ziemny. Z tym, że sprężony i pozbawiony wody. Stanowiłby prawie idealną alternatywę dla paliw płynnych. Niestety brakuje infrastruktury. Zniechęca to do montowania instalacji CNG, tuż obok tego o kosztach instalacji. Bo, żeby nasz samochód  mógł jeździć na gaz ziemny, musimy zapłacić o ok. 20-30% pozornie więcej, niż przy montażu instalacji LPG.

Kiedy sami będziemy zastanawiać się nad kupnem auta napędzanym CNG, kierujmy się rozsądkiem i wybierzmy wersję z instalacją fabrycznie montowaną. Sztuczne przystosowywanie pojazdu do spalania gazu ziemnego sprężonego obniża żywotność silnika. Na przykład w Fiatach Panda, które wyszły z fabryki w Tychach i są napędzane są CNG, konstrukcja zapewniała wydajniejszą i dłuższą pracę, a spalanie wahało się od 4,7 do 7 litrów gazu na każde przejechane 100km.