Czym się zajmuje właściciel kilku punktów dealerskich?

- Patrząc na tę kwestię z perspektywy kilkunastu ostatnich lat zauważam, że mój udział w prowadzeniu tego biznesu ewoluował i obecnie wygląda zupełnie inaczej niż kiedyś. W miarę upływu czasu i rozwoju tej branży coraz większy zakres kompetencji oddawałem

swoim pracownikom.

- Czyli teraz już Pan się nie udziela zawodowo?

- O nie, tego nie da się zrobić. Owszem bieżące zarządzanie przekazałem w ręce wykwalifikowanych specjalistów od sprzedaży, finansów czy marketingu. Posiadają odpowiednią wiedzę i znajomość zagadnień. Staram się stworzyć im optymalne warunki do pracy, mam do nich zaufanie i wystarczy, że czuwam nad całokształtem. Czasami bardziej zaangażuję się w poszczególne projekty czy markę, ale raczej skupiam się na innych obszarach, jak choćby na rozwoju biznesu. Wszyscy przedsiębiorcy wiedzą o pewnej biznesowej, życiowej prawdzie: nie można stać w miejscu. Otoczenie dynamicznie się zmienia i kto spocznie na laurach wcześniej czy później wypada z gry. Inwestycje mogą mieć różny wymiar, z jednej strony trzeba usprawniać aktualnie funkcjonujące firmy, z drugiej budować nowe rzeczy. Temu obecnie głównie poświęcam swój czas.

- Zawsze się zastanawiałem ile osób pracuje w podmiocie dealerskim. Pan jest właścicielem kilku obiektów, ale gdybyśmy wzięli pod uwagę tylko placówkę przy ul. Płowieckiej w Warszawie i skupili się na marce Volvo, jak wyglądałaby jej struktura?

- Obiektów w chwili obecnej mamy cztery - dwa salony Volvo, jeden Forda i jeszcze duży nowoczesny obiekt, jakim jest centrum blacharskolakiernicze. Zatrudniamy już ponad 170 osób. Za chwilę, po wprowadzeniu do naszego portfolio kolejnej marki - Mitsubishi - zatrudnienie zwiększy się pewnie do ponad 200 osób. W przypadku pojedynczego dealerstwa, jak choćby Volvo Euroservice przy ul. Płowieckiej wyróżnić możemy wszystkie działy sprzedaży, tj. samochodów nowych, używanych, usług serwisowych wraz z częściami zamiennymi i akcesoriami oraz produktów finansowych i ubezpieczeń. Nad całością zagadnień sprzedażowych czuwa dyrektor handlowy - Piotr Sędek - obecnie odpowiedzialny za oba salony Volvo. Następnie działy administracyjny i księgowy, zyskujące coraz ważniejszą rolę w prawidłowym funkcjonowaniu firmy. Dział serwisu to szef, czterech doradców i 10 pracowników operacyjnych plus tzw. mistrz, zarządzający całym warsztatem. W strukturze całej grupy funkcjonują jeszcze stanowiska czy działy, które koordynują pracę wszystkich obiektów, jak choćby dyrektor finansowy, czy dział marketingu. Podsumowując: jeden obiekt to około 40 osób.

- Jak Pan ocenia rozwój dealerstw w Polsce? Sprzedaż aut pozostaje mniej więcej na tym samym poziomie, a liczba podmiotów dystrybuujących samochody rośnie...

- Jeśli chodzi o marki premium to nie widzę niebezpieczeństwa - struktura sprzedaży odpowiada warunkom rynkowym. Poza tym, jak pokazał rynek, segment premium nie odczuł następstw kryzysu ostatnich dwóch lat, ba on wręcz powoli, ale konsekwentnie rośnie. Większy problem pojawia się w przypadku pojazdów klasy średniej, bo rzeczywiście tych punktów jest coraz więcej. Sądzę, że dojdzie do zwiększenia dysproporcji pomiędzy dużymi i małymi podmiotami. Duże firmy, wielomarkowe będą miały większe szanse na przetrwanie w trudniejszych warunkach. Mniejsze punkty, zlokalizowane najczęściej poza aglomeracjami miejskimi, będą zmuszone do prowadzenia raczej mniej wolumenowej sprzedaży detalicznej. Czy to się im opłaci? Moim zdaniem nie… Koszty utrzymania punktów dealerskich zgodnie z nałożonymi przez importera standardami są bardzo wysokie. Redukcja wydatków w tym wypadku poskutkuje automatycznie obniżeniemjakości oferowanych usług, a to też nie wróży nic dobrego w obliczu coraz bardziej wyedukowanego i wymagającego klienta. Ja planuję rozwijać biznes na lokalnym rynku, warszawskim. Nie widzę w tym przeszkody dla pozyskiwania i świadczenia usług klientom z całej Polski. Warto wspomnieć o jeszcze jednym aspekcie. Moim zdaniem należy w miarę możliwości zdywersyfikować ofertę. Gdybym dzisiaj sprzedawał jedynie jedną markę obawy byłyby większe.

- Wspomniał Pan o nowym obiekcie. Gdzie zostanie zlokalizowany?

- Oczywiście w Warszawie, przy głównej arterii w tym mieście - Alejach Jerozolimskich. Będzie to największy obiekt Volvo w Polsce. Lokalizacja jest strategiczna a obiekt będzie prestiżowy. Otwarcie nowego obiektu planowane jest na listopad bieżącego roku. Generalnym wykonawcą inwestycji jest firma Alpine Construction Polska. Ciekawy projekt wykonało stale z nami współpracujące biuro architektoniczne "DJiO Sp. z o.o. Detko, Jurkiewicz, Owadowicz Architekci". Zakłada on wykorzystanie najnowocześniejszych materiałów budowlano-wykończeniowych i w 100% spełnia moje wymagania w zakresie funkcjonalnym, wizualnym i estetycznym.

- Słyszałem, że klientów flotowych Volvo czekają poważne zmiany we współpracy z dealerami marki.

- Może nie uprzedzajmy faktów ale prawdą jest, że importer we współpracy z dealerami przygotowuje różne projekty a wszystko po to, aby wyjść naprzeciw oczekiwaniom klientów. Jednym z nich jest serwisowy program flotowy, którego cel to jeszcze większe poprawienie jakości i ułatwienie pracy związanej z obsługą klienta firmowego. To może nam pomóc pozyskać nowych nabywców jak i utrzymać dotychczasowych klientów w sieci.

- A czym obecnie chcecie przewyższać konkurencję, także tę lokalną, wewnątrz markową?

- Posiadamy dwa salony Volvo - Euroservice i Skancar. Niestety, ciągle jeszcze spore grono naszych klientów nie ma świadomości, że oba salony to jedna firma i jeden właściciel. W tym roku wraz z otwarciem nowego obiektu dokonamy marketingowego zabiegu mającego na celu ujednolicenie nazwy i uporządkowanie struktury naszej grupy. Zrobimy to przede wszystkim z myślą o naszych klientach. Powinni wiedzieć, z kim współpracują i jakie możliwości jako duży, multibrendowy podmiot jesteśmy w stanie im zapewnić. W chwili obecnej już mogę zdradzić, że Volvo będzie występowało pod jedną nazwą dla obu salonów - Euroservice - Jerozolimskie i Płowiecka. Dla wielu sprzedawców coraz większy problem stanowi za mały stock i kłopot z dostępnością nowych samochodów. W 2010 roku zaryzykowaliśmy i zapewniliśmy sobie większe "zapasy" czyli ilość samochodów dostępną dla klienta od ręki. Ten krok zapewnił nam sukces. Dwa salony Volvo to podwójna korzyść dla klienta niemalże w każdym wymiarze - ilości dostępnych samochodów nowych i używanych, miejsc serwisowych, stocku części zamiennych, etc. Atutem naszym jest też niewątpliwie mocna kadra. Jej trzon stanowią ludzie związani z naszą firmą już od wielu lat. Wypracowaliśmy sobie wzajemnie standardy współpracy, w pełni zawierzam ich kompetencjom. Zdobyte doświadczenie oraz długoletnia praktyka pokazały jak ważną rolę odgrywa wprowadzenie i przestrzeganie procedur w dużych organizacjach, jaką niewątpliwie jest nasza grupa dealerska. Stosowanie się do ustalonych zasad poprawiło warunki funkcjonowania oraz współpracy poszczególnych działów. Będziemy dalej pracować nad strukturą, która zapewni nam jak najefektywniejsze funkcjonowanie w grupie - jeden dział finansowy, wspólny marketing, nieobecny jeszcze w wielu dealerstwach, może dział zakupów. Poza tym planujemy opracować nasz wewnętrzny, indywidualny program serwisowy.

- Czy najbardziej ekskluzywny model Volvo - XC90 - to Pana prywatne/służbowe auto?

- Jako właściciel kilku salonów mam ten komfort, że mogę wybierać pomiędzy różnymi modelami. XC90 bardzo cenię, to wręcz kultowy model Volvo. I rzeczywiście bardzo często właśnie ten model, zamiennie np. z Fordem Galaxy lub S-Max wybieram planując dalsze podróże z dużą ilością bagaży, np. w góry na narty albo rower. Wszystkie są pakowne i zapewniają doskonały komfortowy jazdy.

- A jeździł Pan już może nieco mniej luksusowym, ale równie ciekawym autem jakim jest nowy Ford Focus?

- Tak, oczywiście, zawsze staram się poznać nowości, jakie oferujemy klientom. Klient często oczekuje rozmowy na temat modelu traktując nas jako znawców tematu, lubi porównać różne opinie. Uważam, że niemal obowiązkiem właściciela jest wiedzieć, co sprzedaje. Największy jego atut stanowi legendarne już zawieszenie, dzięki któremu każdy zakręt pokonuje się bez zawahania. Doskonałe właściwości jezdne gwarantują bezpieczne i pełne frajdy prowadzenie tego samochodu. Ford zastosował w nowym Focusie wiele nowych systemów bezpieczeństwa znanych i wykorzystywanych do niedawna jedynie w wyższych segmentach. To czyni to auto jeszcze bardziej wyróżniającym się. Naprawdę jestem pod wrażeniem nowego Focusa.