Po minięciu linii mety Alonso odśpiewał przez radio "We are the champions".Przed startem zawodów na torze w Szanghaju na pierwsze miejsce w punktacji producentów miał szansę jeszcze team McLaren. Kimi Räikkönen był drugi, a jego partner Juan Pablo Montoya po uszkodzeniu zawieszenia na fragmencie tralki, która stanowiła pokrywę układu drenażowego, musiał wycofać się z rywalizacji.Sukces Renault mógłby być jeszcze większy. W końcówce wyścigu na trzeciej pozycji jechał Fisichella. Władze wyścigu ukarały jednak Włocha karą drive through za blokowanie rywali przy wjeździe na pit lane. Po jej odbyciu Giancarlo spadł za Ralfa Schumachera. Po pięciu latach startów Michael Schumacher pożegna się z numerem 1. Grand Prix Chin nie był zbyt udanym wyścigiem dla siedmiokrotnego mistrza świata. Podczas pierwszej fazy neutralizacji, gdy na trasę wyjechał safety car, Ferrari Niemca nieoczekiwanie wykonało piruet i wylądowało w żwirze na poboczu toru. Schumacher skarżył się potem, że opony już zupełnie nie trzymały, a na dodatek były zimne.W piątkowych treningach w trzecim Minardi miał pojechać Robert Kubica. Polak nie spełniał jednak wymogów FIA i nie otrzymał niezbędnej do tego superlicencji.