Mały samochód dla ludu, który na dodatek nie będzie miał specjalnego apetytu na paliwo – taki pomysł pojawił się w 1972 roku. Prace nad modelem odbywały się pod nazwą Project Bobcat. Kilka lat później Bobcat został zamieniony w Fiestę. Nazwę pojazdowi nadał nie kto inny jak sam Henry Ford.
11 maja 1976 roku z linii montażowej fabryki w Saarlouis w Niemczech wyjechał pierwszy Ford Fiesta, który praktycznie od razu zdobył serca klientów ze względu na mały oszczędny jak na tamte czasy silnik. Już w pierwszym roku Ford wydał na świat 84 tys. egzemplarzy tego auta. Początkowo pojazd był dostępny tylko w wersji 3-drzwiowej.
Pierwsza generacja Forda Fiesty prezentuje się tak, jakby ktoś po prostu wziął linijkę i narysował kilka kresek, do których następnie dołączono koła. Samochodzik z prawie kwadratowymi przednimi reflektorami, światłami kierunkowskazów poniżej i nieskomplikowaną osłoną chłodnicy urzeka swoją prostotą. Najnowsza Fiesta z prostotą nie ma już właściwie nic wspólnego. Samochód ma opływową linię dachu, zakończoną delikatnym spoilerem. Reflektory przyjęły wydłużoną, zwężającą się ku tyłowi nieregularną formę, a grill, który kojarzy się z modelami Astona Martina, nadaje pojazdowi nutę grozy. Ponadto projektanci nie szczędzili tutaj kreski na przetłoczenia – jest ich mnóstwo.
Ford Fiesta rozpoczął żywot jako mały samochodzik, ale obecnie słowo maluch już do niego nie pasuje. Model z biegiem lat sukcesywnie zwiększał swoje rozmiary i obecnie jest aż 404 mm dłuższy, na wysokość urósł o 135 mm, a na szerokość o 155 mm w porównaniu do swojego protoplasty. Nowy Ford może pochwalić się imponującymi wymiarami, mierząc 3969 mm długości, 1978 szerokości, 1495 mm wysokości. Rozstaw osi oczywiście również bardzo się powiększył, zamiast 2286 mm mamy 2489 mm. Bagażnik pierwszej Fiesty mógł pomieścić 300 litrów bagażu, obecnie jest to 290 litrów, gdy 5 pasażerów znajduje się w środku.
Wsiadając do modelu pierwszej generacji, można poczuć w powietrzu mieszankę plastiku, zapachu dawno nieotwieranej szafy oraz upływającego czasu, a zamykając drzwi, usłyszymy charakterystyczny głuchy trzask. Ford Fiesta był iście spartańskim pojazdem, chociaż trzeba przyznać, że fotel kierowcy był całkiem komfortowy.
W pierwszej Fieście znajdowały się jedynie elementy niezbędne do wprawienia modelu w ruch i dalszej jazdy, chociaż egzemplarz, który udostępnili nam organizatorzy, był bardziej "wypasiony". Zamontowano w nim nawet radio (wciąż działające) i zegar. Samochód miał służyć 5-osobowej rodzinie i o dziwo, taka rodzina miała szansę się tutaj zmieścić, a zasiadając na tylnej kanapie, samochód zaimponował ilością miejsca na nogi.
Fiestę z rocznika 2016 można wyposażyć praktycznie we wszystko: nawigację, system wybierania głosowego, system awaryjnego hamowania w razie zagrożenia, a dla większego komfortu podróży klimatyzację i podgrzewane fotele.
Nową Fiestą łatwiej też wcisnąć się w szczelinę parkingową. Mimo że pojazd jest większy, miejskie ewolucje wspierane są przez czujniki, kamerkę cofania i system wykrywania obiektów w martwym polu, o których kiedyś można było tylko pomarzyć. Z kolei kierownicą możemy operować właściwie za pomocą jednego palca dzięki wspomaganiu, kiedyś wspomaganiem były tylko mięśnie rąk kierowcy.
Silnik Fiesty I generacji miał pojemność prawie 1 litra i generował 40-45 KM mocy. Do 100 km/h samochód dojeżdżał w ciągnącym się w nieskończoność czasie 17,6 sekundy, a maksymalne możliwości kończyły się na 137 km/h. Tutaj wsiedliśmy do modelu z silnikiem 1.1 współpracującym z 4-biegową skrzynią biegów i odbyliśmy krętą przejażdżkę po wyznaczonym torze, siłując się z kierownicą.
Obecnie najmniejszą jednostką napędową również jest silnik o pojemności 1 litra. Ford zdołał wycisnąć z motoru o nazwie EcoBoost aż 140 KM, czyli trzy razy więcej. Aby rozpędzić się od 0–100 km/h wystarczy mu 9 sekund, z kolei maksymalnie na liczniku możemy zobaczyć prędkość wynosząca 201 km/h.
Jadąc ze stałą prędkością 90 km/h Fiesta z 1976 roku o mocy 45 KM pochłaniała 5,9 l/100 km. Nowa 140-konna Fiesta potrzebuje według danych producenta 3,9 l/100 km poruszając się w trasie. Podczas jazdy Eco Challenge nam udało się uzyskać 4,4 l/100 km, poruszając się bardzo spokojnie, nawet po autostradzie.
Mając kilka generacji Fiesty do wyboru, wszyscy dziennikarze zgodnie stwierdzili, że największą przyjemność z jazdy daje właśnie model pochodzący z lat 70. Prowadzenie tego auta to wręcz wyzwanie. Trzeba jechać w skupieniu, gdyż żaden system nie ostrzeże nas przed zbliżaniem się do przeszkody, a rola kierowcy wymaga dobrej kondycji fizycznej. Kierowca stanowi w tym przypadku prawie jedność z samochodem. W kabinie słychać każdy pomruk silnika, czuć każdą nierówność i każdy zakręt, a nieco dłuższa jazda samochodem sprzed 40 lat potrafi zmęczyć.
Ford Fiesta ma za sobą potężny bagaż czasu, od momentu prezentacji zmienił się nie do poznania i nie chodzi tu tylko o wygląd. Jest trzy razy mocniejszy, dużo szybszy i oszczędniejszy, ale wciąż niezwykle popularny. Gdyby wszystkie auta od początku produkcji wciąż pozostawały w dobrej kondycji, po drogach całego świata jeździłoby już prawie 17 mln egzemplarzy Forda Fiesty.