Logo

Ford KA może być twój już za 28 900 zł

Robert Rybicki
Robert Rybicki

Odświeżone Ka, zgodnie z nową linią stylistyczną Kinetic Design,upodabnia się do większych braci, przypominając po prostu Fiestę. Ma od niej jednak większe grono lojalnych użytkowników. I właśnie z myślą o powiększeniu go o kolejnych „amatorów małych aut”, konstruktorzy i styliści Forda stworzyli wygodny, funkcjonalny i stylowy pojazd przeznaczony do miejskiego użytku.Nie przypadkowo premiera nowego Ka zbiegła się z premierą najnowszego filmu o przygodach agenta 007 – Jamesa Bonda, gdyż właśnie w „Quantum of Solace” po raz pierwszy można było podziwiać jeden z egzemplarzy tego malucha. Trudno o lepszy pomysł na premierę. Produkcją zajęła się fabryka Fiata w Tychach, gdzie wytwarzane są jednocześnie włoskie „Pięćsetki”, z którymi fordowskie maluchy mają wspólną płytę podłogową i wiele części wewnętrznych. Jednak fakt ten, że konstruuje się oba te pojazdy prawie z tych samych elementów, nie wpłynął na własności jezdne Forda. Sposób prowadzenia pozostał ten sam, charakterystyczny dla Ka, przypominający jazdę go-kartem. Natomiast modyfikacjom i to odważnym uległo wnętrze. Nie jest już szare i monotonne, lecz kolorowe i nowoczesne, odpowiednio dopasowane stylem do koloru karoserii. Dodatkowo, na specjalne zamówienie, do wyboru oferowane są 3 oryginalne wersje stylistyczne: Grand Prix, Tattoo i Digital Art, pozwalające właścicielowi wyrazić siebie i wyróżnić się z tłumu.Oprócz przyjemnego estetycznie, wnętrze Forda Ka jest również dość przestrzenne i funkcjonalne. Ergonomicznie rozstawione wskaźniki i przełączniki, lepsza widoczność dzięki wyższej pozycji kierowcy i obecność poręcznych schowków to zalety. Niestety, pomimo głośno wyrażanego niezadowolenia, konstruktorzy powielili wady z poprzedniej generacji i w wyposażeniu auta nie znalazły się regulacja pasów bezpieczeństwa i dźwignia do otwierania klapy bagażnika z wewnątrz (nadal robi się to za pomocą kluczyka).Jest to cecha wspólna obu oferowanych wersji wyposażenia, tej tańszej – Ambiente, i tej bogatszej – Titanium. W standardzie zabraknie również radioodtwarzacza CD. Znajdą się za to m.in. przednie poduszki powietrzne, ABS z EBD (elektroniczny układ podziału siły hamowania), opóźnienie wygaszania reflektorów po zamknięciu pojazdu i 14-calowe felgi. Co więcej, Ford Ka jako jedyne w swoim segmencie, oferuje dodatkowo za dopłatą podgrzewanie przedniej szyby i foteli.{player}1226981191767.flv{/player} W porównaniu z fiatowską 500, „Kaczka” wypada lepiej. Pomimo, że łączą je wspólne części, to w efekcie końcowym wydaje się być lepiej wyciszona i odporniejsza na nierówności drogi. Również układ kierowniczy jest zaskakująco precyzyjny, dokładniejszy niż we włoskim maluchu, pomimo, że jest to ten sam elektryczny układ wspomagania. W ofercie dostępne będą 2 wersje silnikowe. Jednostka benzynowa 1.2 l o mocy 69KM (wyceniona na 28 900 zł) i nieco szybsza 75-konna 1.3 l turbodiesel (wyceniona na 35 900 zł). Już ta pierwsza jest wystarczająco dynamiczna, aby dostarczyć przyjemnych emocji z jazdy, i oszczędna (średnie spalanie wg producenta to 5,1 l/km). Zużycie paliwa dla diesla jest jeszcze niższe, bo 4,2 l/km, ta wersja będzie jednak droższa. Obydwie jednostki napędowe mogą się pochwalić niską emisją CO2 – 119 g/km, co czyni je przyjaznym dla środowiska. Cenniki w wersji PDF znajdziecie poniżej.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: Wiadomości
Przeczytaj skrót artykułu
Zapytaj Onet Czat z AI
Poznaj funkcje AI
AI assistant icon for Onet Chat

To jest materiał Premium

Dołącz do Premium i odblokuj wszystkie funkcje dla materiałów Premium:

czytaj słuchaj skracaj

Dołącz do premium
Skrót artykułu