Wychodzi nawet do 6000 km tygodniowo. Jeździ dzień w dzień, bez przerwy. A biały Transit z dieslem 2.4/140 KM nic sobie z tego nie robi, bo w aucie cały czas siedzą m.in. oryginalny silnik, fabryczna skrzynia i zawieszenie (!). Tym sposobem, po mniej więcej 8,5 roku od wyjechania z salonu, Transit dobił do granicy miliona km, ale jej... nie przekroczył.

Przynajmniej oficjalnie: gdy na drogomierzu pokazała się wartość 999 999 km, licznik po prostu się zatrzymał. Tak jakby ktoś nie pomyślał o tym, że białym dostawczakiem da się zrobić taki dystans. Czyżby Ford wątpił w swoje możliwości?!

W swoje auto nie wątpi na pewno pan Eleftheros Tzaferis, właściciel auta i firmy spedycyjnej. Transitem ma zamiar jeździć dalej, zwrócił się więc po pomoc do serwisu w kwestii niedziałającego licznika. Cofanie? Nielegalne, trzeba zamontować nowy. Swojego zdziwienia nie potrafił ukryć też właściciel serwisu, do którego „Sven” – bo tak spedytor pieszczotliwie nazywa swojego Forda – trafił na „naprawę”. – Nie spotykam często aut z takim przebiegiem u siebie. Może dlatego, że zanim osiągną taki przebieg są sprzedawane za granicę? Cóż, nawet pan nie wie, jak blisko jest prawdy, w Polsce coś o tym wiemy... Trzeba jednak pamiętać o tym, że „za granicą” nikt auta z takim przebiegiem nie kupi – niezbędna jest zawsze tzw. korekta.

Koniec końców Transit dostał nowe zegary, a pan Tzaferis od Forda bon na 1000 euro, który będzie mógł wykorzystać np. przy okazji przeglądu technicznego. A skoro auto ma jeszcze pojeździć, to okazje na pewno będą!