Od sezonu 2008 będzie zabroniona ma być kontrola przyczepności opon w wyścigach Formuły 1. Potwierdziło ten przepis kierownictwo rozgrywek.

System kontrolujący przyczepność, standardowy w większości samochodów jeżdżących po drogach (najczęściej określany mianem ESP), który redukuje poślizg opon na mokrych nawierzchniach i ułatwia prowadzenie pojazdu, był po raz pierwszy zabroniony w wyścigach Formuły 1 w już 1993. Miał zapobiegać zmniejszeniu roli kierowcy w prowadzeniu samochodów podczas wyścigów Grand Prix.

Zasady te zmieniono po ośmiu latach - w 2001 roku. Powodem był fakt, że trudno było kontrolować w praktyce przestrzeganie zakazu. Były też liczne posądzenia o oszustwa, które nie służyły rozgrywkom.

Jak wynika z doniesień, problem ma być rozwiązany poprzez wprowadzenie w przyszłym roku, standardowego, elektronicznego układu kontroli przyczepności, swego rodzaju "mózgu" systemu kontrolnego.

W myśl nowego przepisu: "Żaden samochód nie będzie wyposażony w system lub urządzenie, które będzie w stanie uchronić koła przed poślizgiem. Żadne urządzenie lub system, który informuje kierowcę o początkowej fazie poślizgu, nie będzie dozwolone".

Na ile jednak przepis będzie egzekwowany (czytaj: wykrywalny), okaże się w praktyce. Niewątpliwie brak systemu, czy też raczej wprowadzenie nowego rozwiązania technicznego, zwiększy zdecydowanie zagrożenie bezpieczeństwa na torach. Obserwując zawody rozgrywane na mokrych torach widać wyraźnie, że nawet posiadając supernowoczesne systemy bardzo wielu kierowców nie bardzo radzi sobie z jazdą. Co dopiero będzie, gdy owych urządzeń zabraknie?...

Źródło: PAP