Do domu Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej i jej męża Jakuba Pyżalskiego włamali się złodzieje. Wynieśli z niego kluczyki i dokumenty do dwóch luksusowych aut, wyprowadzili samochody spod wiaty i nimi uciekli. Łupem padły dwa sportowe SUV-y – Porsche Cayenne Turbo S E-Hybrid z 2020 r. i Mercedes-AMG G 63 Brabus 800 z 2021 r. Mąż celebrytki wycenia straty na 2,5 mln zł, a ona sama oferuje 250 tys. zł za wskazanie sprawców włamania.

Krzysztof Rutkowski pomaga Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej

Na apel o pomoc odpowiedział Krzysztof Rutkowski – detektyw celebryta i właściciel własnej agencji poszukiwawczej. Czy jego pomoc rzeczywiście może okazać się skuteczna? Na pewno nie przeszkodzi w poszukiwaniach policji.

– Prowadzimy swoje działania niezależnie od tego, czy dodatkowe osoby włączają się do pomocy. Zawsze staramy się robić tak, żeby, jak najszybciej ustalić tożsamość sprawców i ich zatrzymać. Osoby postronne w żaden sposób nie kolidują z naszymi działaniami – wyjaśniła nam mł. asp. Marta Mróz z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.

Poznańska rzeczniczka przekazała nam, że postępowanie jest prowadzone od dnia otrzymania zgłoszenia. Funkcjonariusze wykonali na miejscu wszystkie czynności z udziałem technika kryminalistyki. Policja nie udziela informacji o dalszych działaniach ani nie mówi o szansach na odnalezienie aut.

Co grozi sprawcom kradzieży aut Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej?

– Jeśli chodzi o ogólne przepisy, to za kradzież z włamaniem przewidziana jest kara do 10 lat więzienia. Tutaj natomiast, w zależności od tego, czy te osoby były wcześniej karane, czy też nie, sankcja może być wyższa – poinformowała nas Mróz.

Za pomoc w ujęciu sprawców była modelka "Playboya" i prezeska Warty Poznań (rodzina Pyżalskich sprzedała klub i skupiła się na biznesach deweloperskich) początkowo oferowała nagrodę w wysokości 50 tys. zł. Teraz podniosła jej wysokość aż do 250 tys. zł.

"Pieniądze nie są najważniejsze. Samochody były ubezpieczone, ale dla nas mają też wartość sentymentalną. Byliśmy z nimi zżyci i chcielibyśmy je odzyskać" – przekazał "Gazecie Wyborczej" Jakub Pyżalski. To nie pierwsze włamanie do ich domu. Już kiedyś stracili biżuterię i drogie zegarki za blisko pół miliona zł. Tym razem złodzieje skorzystali z wyłączonego na czas remontu salonu alarmu.

Co dzieje się ze skradzionymi drogimi autami?

Właściciele liczą, że nagłośnienie sprawy pomoże w odzyskaniu Mercedesa-AMG i Porsche. – Teraz szanse już są naprawdę małe. Zapewne samochody są już od kilku dni na Litwie – powiedział nam Marcin Miklaszewski z agencji detektywistycznej Temida. Żałuje, że celebrytka nie odezwała się do niego, bo w 2020 r. udało mu się wytropić niemal identyczną skradzioną “gelendę”.

Dokąd trafiają luksusowe samochody skradzione w Polsce? Oczywiście na wschód. – Najczęściej wywozi się je na Litwę. Tam auto trafia do wagonu pociągowego, w którym jest rozbierane i traci swoje numery identyfikacyjne. W tych częściach samochody jadą pociągami pod Moskwę, gdzie są legalizowane, składane i sprzedawane – wyjaśnił detektyw.

Odnalezienie skradzionego pojazdu zaczyna być prawdziwym wyzwaniem, gdy trafi już za granicę. Nie jest jednak niemożliwe. – Z każdym dniem i tygodniem szanse maleją. Na terenie kraju mogą działać osoby, które tak jak ja, mają kontakty, wiedzę oraz doświadczenie i są w stanie namierzyć samochód, zabezpieczyć go i powiadomić organy ścigania. Uważam, że auto można odnaleźć na każdym etapie, ale na Litwie czy w Rosji niezbędne są już osoby, które tam mają kontakty i możliwość szybkiego reagowania – wyjaśnił nam Miklaszewski.