W Wielkiej Brytanii każdy kierowca może się czuć jakby uczestniczył w programie Big Brother. Jest obserwowany przez dziesiątki tysięcy kamer CCTV, które zainstalowano oczywiście w imię poprawy bezpieczeństwa. Według statystyk jedna kamera przypada na 14 obywateli Wielkiej Brytanii. A to oznacza, że niemal każdy przejechany kilometr w aglomeracji na pewno nie został przeoczony. Ani tym bardziej wykroczenie.
Brytyjczycy już od ponad 20 lat próbują wykorzystywać telewizję przemysłową na potrzeby wykrywania wykroczeń i karania kierowców. Pionierski system zainstalowany w jednej z północnych dzielnic Londynu (Borough of Camden) na tyle się spodobał, że stał się najczęściej stosowanym i używanym na wyspach. Pora na jego najnowszą odsłonę.
O obiecujący rynek stara się niemiecki Siemens, który po przejęciu w 2015 roku jednego z największych brytyjskich operatorów systemu nadzoru ruchu drogowego staje się jednym z potentatów branży ITS. Firma nie próżnuje i chwali się technologią, którą znienawidzą wszyscy zmotoryzowani.
Koncern opracował system, który potrafi całkiem sporo. Zidentyfikuje samochód po jego numerach rejestracyjnych i automatycznie sprawdzi jego uprawnienia do wjazdu na określone odcinki dróg. A to oznacza, że powinien poradzić sobie z rozpoznaniem sytuacji takich jak parkowanie bez stosownego zezwolenia czy poruszanie się bus pasem. Na tym nie koniec. Siemens szczyci się, że system rozpoznaje także inne wykroczenia drogowe: zawracanie w miejscach niedozwolonych, jazdę pod prąd oraz lekceważenie zakazu wjazdu. Wszystkie manewry mają być rejestrowane przez kamery nowej generacji dostosowane do streamingu obrazu za pośrednictwem WiFi i wyposażone w czterordzeniowe procesory.
Na rozpoznaniu się nie kończy. System ma także generować raport ze wskazaniem o ukaranie kierowcy. A to oznacza, że 120 funtów (600 zł) za parkowanie czy nawet 1000 funtów (5000 zł) za prędkość zniknie szybciej z konta kierowcy niż mógłby się spodziewać.