- Stalexport Autostrada Małopolska S.A. od 1 kwietnia br. podnosi opłaty za przejazd odcinkiem A4 Katowice — Kraków o 2-6 zł w
- Spółka SAM S.A. w 2024 r. osiągnęła niemal 140 mln zł zysku netto, co budzi kontrowersje wobec decyzji o podwyżkach cen
- GDDKiA ostrzega, że wyższe opłaty mogą skłonić kierowców do wyboru tras lokalnych, co wpłynie na bezpieczeństwo uczestników ruchu
W Polsce kierowcy pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej (dmc) nieprzekraczającej 3,5 t nie muszą płacić za korzystanie z większości autostrad. Wyjątkami są odcinki koncesyjne. Obecnie są to trzy fragmenty dróg: na autostradzie A1 odcinek Rusocin — Nowa Wieś, na autostradzie A2 odcinek Konin — Świecko (z wyłączeniem odcinka pomiędzy węzłami Poznań Zachód i Poznań Wschód) i na autostradzie A4 odcinek Kraków — Katowice. Ten ostatni już teraz jest najdroższym w Polsce, a wkrótce będzie jeszcze droższym.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoDrożej za przejazd autostradą A4. Zadowoleni mogą być tylko motocykliści
W połowie marca br. Stalexport Autostrada Małopolska S.A. (SAM S.A.), spółka zarządzającą fragmentem autostrady A4 Katowice — Kraków, zapowiedziała podwyżkę opłat za przejazd. To już kolejny wzrost cen w ostatnich latach. I chociaż podwyżka wydaje się niewielka — w zależności od kategorii pojazdu przejazd całym płatnym odcinkiem zdrożeje od dwóch do sześciu zł — to trudno znaleźć uzasadnienie dla decyzji o podwyżce.
Do końca marca br. kierowcy aut osobowych za przejazd fragmentu Katowice — Kraków musieli płacić 32 zł. Od 1 kwietnia 2025 r. stawka rośnie do 34 zł. W przypadku pojazdów kwalifikujących się do kategorii 2 i 3 za przejazd zapłacą 60 zł zamiast 58 zł, a największy wzrost cen odczują kierowcy jadący pojazdami z kategorii 4 i 5 - w tym przypadku przejazd będzie kosztował 104 zł zamiast 98 zł. Powody do zadowolenia mają jedynie kierowcy motocykli, bo ci nadal będą płacili 16 zł.
Opłaty za przejazd a powód podwyżki
Argumentów przemawiających za podwyższeniem opłat nie dają m.in. ubiegłoroczne wyniki finansowe spółki, która osiągnęła 139,7 mln zł zysku netto (+20,3 proc.) i to pomimo wzrostu kosztów utrzymania, modernizacji i remontów drogi. Było to spowodowane m.in. dużym ruchem na tym odcinku, ale też i podniesieniem stawek za przejazd w ostatnich latach. Wygląda zatem na to, że powodem kolejnej podwyżki jest chęć zmaksymalizowania zysków przed utratą koncesji przez SAM S.A.
Zgodnie z zawartą w 1997 r. umową o partnerstwie publiczno-prywatnym na eksploatację i przystosowanie A4 do wymogów autostrady płatnej, SAM S.A. zarządza autostradą A4 Katowice — Kraków do 2027 r. Później ten fragment trasy zostanie przekazany stronie publicznej. Zanim to jednak nastąpi, na całym płatnym odcinku ma zostać wymieniona nawierzchnia jezdni i mają zostać wyremontowane obiekty mostowe. Ale jak zauważają kierowcy korzystający z A4 pomiędzy Katowicami i Krakowem, remonty na tej drodze są niemal nieustające.
Podwyżki na A4 zmuszają do korzystania z tras alternatywnych
W ocenie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) kwietniowa podwyżka opłat zmusi część zmotoryzowanych, w tym kierowców ciężarówek, do wybrania alternatywnych tras, tj. już i tak mocno obciążonych ruchem dróg lokalnych. "Stoi to w sprzeczności z rolą, jaką mają pełnić autostrady w systemie komunikacyjnym kraju" — zauważa GDDKiA i podkreśla, że omijanie autostrad doprowadzi do spadku poziomu bezpieczeństwa kierowców i pozostałych uczestników ruchu drogowego, w tym mieszkańców okolicznych miejscowości.
Niestety, zgodnie z umową zawartą w 1997 r. SAM S.A. GDDKiA nie posiada realnych uprawnień do wpływania na decyzje związane ze zmianami stawek opłat, o ile te są zgodne z postanowieniami umowy. To oznacza, że do 2027 r. można spodziewać się dalszych podwyżek.