Długo nie trzeba było czekać na pierwszych kierowców, którzy za jazdę na podwójnym gazie pożegnają się nie tylko z prawem jazdy, ale prawdopodobnie również ze swoim samochodem. Jednym z pierwszych był kierowca z Volvo V40, a 15 marca z rana do grupy kierowców, którym policja zabrała auto za alkohol, dołączył mężczyzna ze Skody Superb — informuje brd24.pl.

Zabrali auto, bo latarnia stanęła mu na drodze

Tym razem jednak doszło do kolizji, w której kierujący uderzył w latarnię. Mężczyzna siedzący za kierownicą miał niecałe trzy promile alkoholu. Samochód został dość mocno uszkodzony, ale to być może już nie będzie problem kierowcy, a nowego właściciela. Zgodnie z nowymi przepisami samochód został zabezpieczony przez policję i trafił na parking strzeżony.

"W żadnym przypadku nie są to martwe przepisy"

Wbrew pewnym wątpliwościom co do obowiązywania nowych przepisów, minister sprawiedliwości Adam Bodnar w dniu wejścia nowego prawa w życie zaprzeczył, że są to martwe przepisy. — Od dziś obowiązują przepisy dotyczące konfiskaty aut pijanych kierowców. Absolutnie to nie są martwe przepisy. To są przepisy, które obowiązują i będą miały znaczenie — przekazał Bodnar cytowany przez Onet.

Kiedy można stracić auto?

Dodatkowa kara nakładana ma być w najpoważniejszych przypadkach:

  • obligatoryjnie, jeśli kierowca miał we krwi 1,5 promila albo więcej;
  • obligatoryjnie, jeśli kierowca miał ponad 1 promil alkoholu, ale spowodował wypadek;
  • opcjonalnie (do decyzji sądu), jeśli kierowca spowodował wypadek, mając we krwi ponad 0,5 promila alkoholu.

Zapowiadana jest już nowelizacja przepisów, która sprawi, że auto nie będzie zabierane obligatoryjnie w żadnym przypadku, a zawsze będzie to decyzja sądu. Zmiany mają "uelastycznić" prawo, by każdy przypadek był rozpatrywany indywidualnie.