Bez większego namysłu chwytamy za "pistolet" i tankujemy do pełna. Po chwili słowa kasjerki - "Diesel z dwójki, 280 złotych" - wyrywają nas z amoku. Niestety uświadamiamy sobie, że to jednak nie cena nas tak zszokowała. Obrót w stronę dystrybutorów, szybki rachunek sumienia i wiemy już, o co chodzi. Nieświadomie zatankowaliśmy do pełna olejem napędowym naszego poczciwego benzyniaka. Taki scenariusz przerabiało już z pewnością wielu doświadczonych kierowców.

Wbrew obiegowej opinii, da się zatankować diesla benzyną bezołowiową i na odwrót. Szczególnie w przypadku starszych samochodów. Na dodatek pomyłka, która według wielu kierowców jest domeną pań, coraz częściej jest popełniana przez osobników płci męskiej. Powodów można się tutaj doszukiwać praktycznie wszędzie. Bardzo często użytkując na zmianę samochód napędzany olejem napędowym czy benzyną nietrudno jest o pomyłkę. Zadania nie ułatwiają nam także dystrybutory na stacjach benzynowych. Kolorowe loga, odmienne kolorystycznie oznaczenia w konkurencyjnych stacjach zwiększają ryzyko takiej wpadki.

Najlepiej gdy o swoim błędzie przekonamy się w momencie tankowania albo tuż zanim zdążymy wsiąść do samochodu i przekręcić kluczyk. Być może obejdzie się bez większych strat finansowych. Najlepiej odholować samochód do specjalistycznego warsztatu korzystając z assistance. Aby uniknąć przykrych niespodzianek sprawdźmy przy okazji, czy nasze ubezpieczenie obejmuje także takie specyficzne przypadki. Pomyłka zauważona w czas pozwoli mechanikom bezinwazyjnie usunąć niewłaściwe paliwo z baku.

W przypadku dużej części samochodów dostępnych na naszym rynku paliwo można wypompowywać ze zbiornika za pomocą wlewu (lub przewodów) przez elektryczną pompkę. Oczywiście przy okazji nie obędzie się bez zmiany filtra. Koszt takiej usługi powinien zamknąć się w granicach 200-250 złotych. Mowa tutaj o nieautoryzowanych warsztatach. Autoryzowane serwisy mają w swoich podręcznikach różne metody opróżniania baku. Czasami wystarczy wspomniana pompka, a czasami konieczny jest całkowity demontaż zbiornika, co znacznie podnosi koszta. Przy okazji ten fakt zostanie odnotowany w książce serwisowej, dzięki czemu w przyszłości możemy zapomnieć o gwarancji, gdy pojawią się problemy w układzie zasilania.

Wtedy elementy takie jak wtryskiwacze czy pompa paliwa mogą nie zostać zakwalifikowane do naprawy gwarancyjnej. Pomimo wielu mitów, nowe silniki wysokoprężne są bardzo wrażliwe na tego typu pomyłki. Poważne szkody mogą zostać wyrządzone nawet przy małej ilości benzyny w baku. Układ wtryskowy w takiej jednostce jest smarowany za pomocą oleju napędowego, natomiast benzyna takich właściwości nie posiada. Czym to grozi? Chyba łatwo przewidzieć konsekwencje. Precyzyjne elementy mogą się zatrzeć. Zatem warto czasami dwa razy sprawdzić zanim pociągniemy za "spust" w pistolecie od dystrybutora.