- Oszuści wykorzystują metodę "na gorący samochód", łącząc kradzież auta i wymuszenie odszkodowania
- Przestępcy, wykorzystując metodę "na gorący samochód" mogą uzyskać nawet potrójny zysk
- Choć cały proceder jest bardziej ryzykowny i grozi za niego długoletnie więzienie, to trudno jest znaleźć dowody na oszustów
Przestępcy opracowali kolejną metodę wyłudzania pieniędzy od firm ubezpieczeniowych i jednocześnie powodują, że pokrzywdzeni są inni ludzie. Proceder, nazwany "na gorący samochód", który opisała Gazeta Wyborcza, jest skomplikowany i ryzykowny, ale to intratny biznes. Trzeba w nim nie tylko ukraść samochód, ale też zmienić numer VIN, a to dopiero początek.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoMetoda "na gorący samochód" jest podzielona na kilka etapów
Schemat działania przestępców oparty jest na kilku etapach. Na początku kupowany jest za granicą nienaprawialny wrak pojazdu, zazwyczaj drogiego, który w rzeczywistości stanowi jedynie źródło dokumentacji umożliwiającej podjęcie dalszych kroków. Często sam wrak nawet nie jest sprowadzany. Następnym etapem jest zlecenie kradzieży auta tego samego modelu, już zarejestrowanego w Polsce.
Gdy to się uda, skradziony samochód "dostaje" nową historię, niezwiązaną z kradzieżą, poprzez manipulacje przy numerach identyfikacyjnych pojazdu. Oczywiście dzisiaj takie pojazdy dalej są mocno narażone na wykrycie przestępstwa, bowiem nawet sterowniki mają w sobie zapisany numer VIN pojazdu, w którym działają. Skradziony samochód jednak nie służy do dalszej odsprzedaży, a wyłudzenia odszkodowania.
- Przeczytaj także: Już błyska. Nowy fotoradar włączyli po cichu. Można tu jechać bardzo wolno. Z ważnego powodu
Skradzionym autem oszuści jadą wyłudzać odszkodowanie...
Kiedy skradzione auto zostało już "zalegalizowane", oszuści wyruszają nim na poszukiwanie ofiary, do odszkodowania. Sposoby są różne, często są to miejsca, gdzie jest spora szansa, że inny kierowca może się zagapić i popełnić błąd, jak na przykład ronda. Oszuści wykorzystują tę nieuwagę i wystawiają się skradzionym samochodem na kolizję. Jeśli się uda, zgłaszana jest szkoda ze standardowej polisy OC sprawcy i oszuści dostają odszkodowanie za uszkodzony samochód.
- Przeczytaj także: To dzisiaj. Zmiany na granicy z Niemcami. Kto się nie dostosuje, tego zawrócą. Kolejki już się ustawiają
...później zgłaszają jego kradzież
W rzeczywistości naprawa samochodu nie następuje, jednak niedługo po kolizji zgłasza się jego kradzież. Przypominamy jednak, że w dokumentach widnieje numer VIN auta wraku, który został zakupiony za granicą, a nie prawdziwy numer identyfikacyjny uszkodzonego samochodu. W ten sposób ubezpieczyciel wypłaca odszkodowanie za kradzież, mimo że pojazd jest cały czas w rękach oszustów - ląduje on w dziupli złodziei.
Po całej akcji metoda "na gorący samochód" daje potrójny zysk
Później scenariusz już jest typowy - auto zostaje szybko rozebrane, a jego części sprzedane. Ślad po samochodzie znika, a oszuści mają z niego potrójny zysk:
- Dostają pieniądze z odszkodowania OC sprawcy
- Dostają pieniądze z odszkodowania AC z powodu kradzieży
- Sprzedają części po rozebraniu skradzionego samochodu
Jedyną inwestycją w pojazd jest zakup "dawcy" numeru VIN, czyli mocno zniszczonego auta, które jednak w stanie idealnym jest drogie. Oszuści wolą samochody premium, których technologia naprawy jest skomplikowana, bo za takie auto mogą dostać wyższe odszkodowanie.
Oszuści sami usuwają dowody
Co więcej, po rozebraniu auta znika również dowód w sprawie kradzieży. Śledczy nie są więc w stanie sprawdzić pól numerowych auta (numeru VIN) w badaniu mechanoskopijnym. Nie ma więc dowodów na żadne przestępstwo, którego dopuścili się oszuści.
W praktyce oznacza to, że ofiarą zostaje sprawca stłuczki, którego OC zostało wykorzystane, właściciel skradzionego auta i ubezpieczyciele. Firmom ubezpieczeniowym pozostaje jedynie przeciwdziałanie takim przypadkom za pomocą podnoszenia standardów bezpieczeństwa oraz współpracy z organami ścigania. Jednak, jak pokazuje złożoność procederu "na gorący samochód", przestępcy nadal mają przewagę w tej nierównej walce.