Amerykański koncern do końca maja sprzedać ma kontrolny pakiet Opla i pozostałych europejskich zakładów, w których zatrudnionych jest około 56 tys. osób.

Do niedawna z gliwickiej fabryki wyjeżdżało co szóste auto Opla produkowane w Europie. General Motors jest też wspólnikiem dwóch wielkich fabryk silników diesla w Polsce, koncern ma jeszcze 60% w spółce z japońskim Isuzu produkującym silniki w Tychach oraz połowę udziałów w spółce z Fiatem, produkującej w Bielsku-Białej.

O przejęcie Opla zabiega Fiat, ale rząd w Berlinie dostał także ofertę od konsorcjum Rosjan  i Magna International - jednego z największych producentów części samochodowych. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", powołując się na dziennik "Rheinische Post", Magna liczy na 19,1% akcji Opla, a 30% dostać ma zaprzyjaźniony z Putinem rosyjski multimiliarder Oleg Deripaska i państwowy rosyjski bank Sbierbank. Kilka lat temu to samo konsorcjum przegrało z amerykańskim funduszem Cerberus walkę o odkupienie akcji Chryslera od niemieckiego koncernu Daimler.

Co Fiat chce zrobić z fabryką Opla w Gliwicach? Konkurują one w produkcji minivanów Zafira z zakładami w Bochum, które jak spekulowano będą zamknięte? - Nie mamy w tej sprawie nic do powiedzenia - ucina rzecznik Fiat Auto Poland Bogusław Cieślar.

A może włoski koncern swoje zamiary omawia z rządem? - Nie mam wiedzy w tej sprawie - powiedział "Gazecie" rzecznik rządu Paweł Graś, odsyłając do ministerstw Gospodarki i Skarbu. - Nikt się do nas nie zgłaszał - stwierdził rzecznik resortu skarbu Maciej Wewiór. Ministerstwa Gospodarki nie udzieliło odpowiedzi.

- W rządzie nie ma chyba nikogo, kto zajmowałby się przyszłością polskich fabryk GM. A jeśli nikt nie będzie o nie walczyć, to decyzje o ich przyszłości będą podejmowane tylko za granicą - uważa ekspert branży motoryzacyjnej Wojciech Drzewiecki z firmy Samar.

Więcej w "Gazecie Wyborczej"