• Prototypowy pojazd bez przeszkód doleciał z Nitry do Bratysławy
  • Transformacja AirCara z samochodu w samolot zajmuje tylko 2 minuty i 15 sekund 
  • Według twórcy tego niezwykłego pojazdu zasięg lotu to aż 1000 km 
  • AirCar może wznieść się na wysokość 2500 m i lecieć z prędkością 190 km/h 
  • Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

My tu sobie o kinematografii, a tymczasem nasi sąsiedzi, Słowacy, sprowadzili przyszłość do teraźniejszości. I to w rzeczywistym świecie. Jak? Wysyłając na 35 minut w przestworza AirCara zaprojektowanego przez prof. Stefana Kleina. Wóz wystartował z pasa rozbiegowego w Nitrze, wylądował na lotnisku w Bratysławie i jak gdyby nigdy nic wtopił się w tłum samochodów w centrum miasta.

Rewolucja w skromnym tonie

Obyło się bez górnolotnych komentarzy w stylu "to mały krok dla człowieka, ale wielki dla ludzkości". Stefan Klein, który prowadził AirCara, opisał to doświadczenie jako "normalne" i "bardzo przyjemne". Skromność jest tu jednak niewskazana, bo latające samochody będą jedną z większych rewolucji XXI w. Na razie o dość ograniczonym zasięgu i to nie tylko przez cenę – ta nie jest jeszcze znana, ale bez sześciu (a może nawet siedmiu) zer na koncie zapomnij o "odlocie".

Jakie mogą być minusy auta skrzyżowanego z samolotem? Klein Vision AirCar zabiera na pokład tylko dwie osoby, a jego ładowność to zaledwie 200 kg – na szybki shopping w Londynie taka wartość z pewnością wystarczy, ale na wakacyjny wyjazd (wylot?) już nie. Do tego słowacki pojazd wymaga do startu odpowiednio długiego pasa, czyli nie będzie można unosić się np. z pobocza (to zapewne będzie też wykluczone prawnie).

Mimo to firma stojąca za AirCarem twierdzi, że już niedługo podbierze klientów... branży lotniczej. Ta jest ogromna – w samych tylko Stanach rocznie pojawia się 40 tys. zamówień na samoloty, a przecież nie każdy milioner potrzebuje prywatnego odrzutowca. Niektórym wystarczy hybryda samochodu i samolotu.

KleinVision AirCar 2021 Foto: KleinVision
KleinVision AirCar 2021

Słowacy na prowadzeniu

Zaliczając próbny lot do Bratysławy, Słowacy wysunęli się na prowadzenie w wyścigu konstruktorów latających samochodów. Przed producentem jest jeszcze skomplikowany proces homologacyjny (pojazd musi być bezpieczny zarówno w powietrzu, jak i na drodze), ale na aucie była już zamontowana tablica rejestracyjna. Konkurencyjny holenderski PAL-V Liberty został w zeszłym roku oficjalnie dopuszczony do ruchu lądowego, nie może jednak wzbijać się w powietrze.

Słowacy mają też już pomysł na dalszy rozwój biznesu. Oprócz produkcyjnej wersji zaprezentowanego prototypu na rynku pojawi się też jego mocniejsza wersja – będzie mieć 300-konny silnik, który pozwoli mu na osiągnięcie prędkości przelotowej wynoszącej nawet 300 km/h. To jednak pieśń przyszłości, ale nawet obecny, wolniejszy prototyp zachwyca ludzi ze świata nauki. Stephen Wright z UWE Bristol, starszy pracownik specjalizujący się w awiacji, opisał AirCara jako "dziecko miłości Bugatti Veyron i Cesny 172". Aż strach pomyśleć, jakie reakcje wywoła 300-konny AirCar 2!