O najstarszym z rajdów, którego edycja odbyła się w tym roku po raz 77. słyszał chyba każdy - nawet osoby zupełnie nie związane ze sportem.

RMC jest też inspiracja dla wszystkich fanów sportu rajdowego w Polsce: w wielu miejscach odbywają się różnego rodzaju imprezy, nawiązujące do zawodów. Oczywiście zapraszani są na nie uczestnicy zawodów, którzy dzielą się z innymi swoimi wspomnieniami i wrażeniami z przeszłości...

Z Kielc pochodził Jerzy Nowak, który jadąc w 1935 r. Fordem V8 zajął jedenaste miejsce w Rajdzie Monte Carlo (do dziś jest to najlepszy wynik polskiego zawodnika w tym rajdzie). Członkami załogi byli Lubiński, Prądzyński i Wiszniowiecki.

W 1975 r. w Kielcach mieścił się punkt kontrolny Rajdu Monte Carlo. Kolumna aut z Warszawy przejechała w szpalerze publiczności ulicami Rewolucji Październikowej (obecnie Warszawską), Buczka (Paderewskiego) i Nowotki (dziś bp. Kaczmarka) do punktu kontrolnego w serwisie PZM.

Przy ul. Paderewskiego mieści się teraz restauracja „Monte Carlo”, której wnętrze to gustowne muzeum rajdowych pamiątek, urządzone przez fotoreportera, dziennikarza i restauratora Grzegorza Romańskiego.

W tym lokalu w 2001 roku odbyło się spotkanie Janusza Kuliga z kieleckimi fanami. Janusz z uznaniem wspominał i atmosferę spotkania, i znakomitą kuchnię.

Kieleccy sympatycy automobilizmu przypomnieli historię RMC, organizując w Antykwariacie Naukowym im. Metzgera nocną imprezę „Legendy Monte Carlo”, która odbyła się wtedy, gdy uczestnicy 77. RMC rozgrywali finałową pętlę Monako-Monako.

Honorowym gościem był rajdowy weteran Longin Bielak, dziesięciokrotny uczestnik RMC.

Czytano na głos fragmenty tekstów książkowych i prasowych o polskich załogach w RMC.

Powstał nawet rajdowy hymn z refrenem „za Rajd Monte Carlo wypijmy szampana!”. Kielecka impreza była nietuzinkowym sposobem odkurzenia dziejów najstarszego rajdu świata.

Niestety dawne to czasy, kiedy start do Rajdu Monte Carlo był jednym z najważniejszych wydarzeń sportowo - społecznych w Polsce (obok Wyścigu Pokoju). Przejazd kolumny samochodów odbywał się do Warszawy do granicy państwa - bez przesady - w szpalerach ludzi. Mimo, że jechano z zasady w nocy w tysiącach miejscowości ludzie stali na mrozie przez wiele godzin, aby obejrzeć samochody, pomachać zawodnikom...

Hołd składany Wielkim Kierowcom i w pewnym sensie realizacja cząsteczki marzeń o własnym, prywatnym samochodzie...

Longin Bielak jest historią Rajdu Monte Carlo. Startował w nim najwięcej razy z Polaków. Jak wspaniałym jest kierowcą najlepiej świadczą wyniki rajdu Żubrów, w którym wciąż uczestniczy, odnosząc sukcesy.

A jako członek Zarządu Automobilklubu Polski (obchodzącego w tym roku stulecie działalności), Honorowy Prezes AP i przewodniczący Komisji Seniorów AP (prywatnie czołowy dealer Peugeot) wciąż działa w sporcie, ma wiele pomysłów. A jak doskonałym jest gawędziarzem - można było najlepiej przekonać się w Kielcach!

GCh; Fot. Grzegorz Romański