− W pierwszym tygodniu jak się przeprowadziłem do Niemiec, na odcinku dwóch kilometrów na tej samej trasie dostałem trzy mandaty. Limit wynosił 50 km/h, a ja jechałem 56, 59, 57. Myślałem, że jak jadę 60 czy nawet 65 to będzie OK, a trzy razy złapał mnie radar. To było trochę szokujące – powiedział Lewandowski w wywiadzie udzielonym „DW”.

To pokazuje jak inną mentalność mają polscy i niemieccy kierowcy. U nas przekraczanie ograniczeń prędkości jest czymś normalnym, za nasza zachodnią granicą - nie. Rygorystycznie do przestrzegania przepisów podchodzą również służby, które karzą kierowców nawet za minimalne wykroczenia. Napastnik reprezentacji Polski przyznał, że czasami niemiecki „Ordnung” jest dla niego przesadą.