Z zewnątrz Mercedes S400 Hybrid nie różni się od wersji z tradycyjnym silnikiem spalinowym. Jedyny wyróżnik to napis „Hybrid” po prawej stronie pokrywy bagażnika. Wewnątrz taki sam napis znajdziemy na panelu środkowym. Testowany egzemplarz był bardzo bogato wyposażony, m.in. w indywidualnie sterowane, oddzielne tylne fotele, system audio-wideo Harman Kardon i kilkanaście innych dodatków z długiej (i kosztownej) listy opcji. Jakość wyposażenia – na najwyższym poziomie.
Mercedes zdecydował się na tzw. soft hybrydę. Takiego określenia używa się w celu odróżnienia od wersji z pełną hybrydą. Jaka jest różnica między nimi? Soft nie może być napędzana wyłącznie silnikiem elektrycznym, pełna hybryda ma taką możliwość (na dość ograniczonym odcinku, najczęściej kilku km). W modelu Mercedes S400 Hybrid motor elektryczny ma moc zaledwie 15 kW (20 KM). Z pozoru niewiele, ale pozwoliło to zwiększyć moc zespołu napędowego do 299 KM, a przede wszystkim znacznie obniżyć emisję CO2.
Wersja z takim samym silnikiem benzynowym (V6, 3,5 l) emituje 245 g/km CO2, natomiast Mercedes S400 Hybrid tylko 189 g/km. Przy rocznym przebiegu 30 tys. km hybrydowa klasa S wyemituje o 1680 kg CO2 mniej niż wersja z silnikiem benzynowym 3,5 l. Na redukcję dwutlenku węgla wpływa także system Stop&Start. Wyłącza on automatycznie silnik po każdym zatrzymaniu auta (w korku, na światłach itp). Kierowca nie musi o tym pamiętać, gdyż lekkie dodanie gazu natychmiast uruchamia silnik spalinowy. Osiągi – podobne jak w wersji V6, 3,5 l bez hybrydy.
Testowany Mercedes S400 Hybrid wyposażony był w zawieszenie airmatic z możliwością wyboru trybu (komfort, sport) oraz w regulację prześwitu. Zawieszenie niweluje wszelkie nierówności na drodze, drgania nie są przenoszone do wnętrza auta – komfort jazdy jest więc wysoki. Samochód został doskonale wyciszony, we wnętrzu nie słychać ani odgłosów jazdy, ani innych pojazdów (przy prędkości 100 km/h hałas wewnątrz osiąga poziom zaledwie 61 dB).
Wersja hybrydowa zbudowana na S350 jest od niej droższa (w podstawowej odmianie) o 42 tys. zł. Tyle kosztuje przyjemność jeżdżenia luksusowym autem bez wyrzutów sumienia, że nadmiernie zatruwa ono środowisko. Wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa – kompletne.