Jeszcze do niedawna stłuczka z winy kierowcy oznaczała utratę części wypracowanych zniżek lub zwyżkę dla tych, którzy jeszcze takich zniżek nie mieli. Zwykle kończyło się na wzroście ceny o 10-20 proc. Okazuje się, że po ostatnim zamieszaniu na rynku ubezpieczeń komunikacyjnych, szkoda może oznaczać nawet dwukrotny wzrost ceny polisy OC.

Do takich wniosków doszli specjaliści jednej z multiagencji ubezpieczeniowej. Według ich analiz dla ubezpieczycieli nie ma znaczenia spowodowanie większych lub mniejszych zniszczeń – każda szkoda na koncie właściciela pojazdu traktowana jest jako jedno zdarzenie, niezależnie od wysokości wypłaconego odszkodowania.

- Nasza analiza potwierdza, że w takiej sytuacji cena rośnie, ale istotne jest przede wszystkim to, że jedna szkoda na koncie powodowała w I kwartale 2017 roku o wiele większy wzrost składki niż w minionych 12 miesiącach. To ciekawe zwłaszcza w kontekście coraz częściej pojawiających się głosów o stopniowym wyhamowywaniu podwyżek cen OC, o których kierowcy są nieprzerwanie informowani już od 2 lat. Oznacza to bowiem, że nie wszyscy właściciele aut mogą już odetchnąć z ulgą – zauważa Jakub Nowiński, członek zarządu w multiagencji Superpolisa Ubezpieczenia.

Multiagencja Superpolisa Ubezpieczenia sprawdziła na dwóch przykładach, w jaki sposób kształtuje się składka OC po szkodzie. Dla potrzeb symulacji wybrano dwa przykładowe profile kierowców. Symulacje przeprowadzono dla Warszawy i wszystkich pozostałych miast wojewódzkich. Pierwszy profil to 33-letni właściciel 5-letniego Opla Astry, który prawo jazdy ma od 10 lat, a OC opłaca od 7 lat. Natomiast drugi to 37-letni kierowca z 15-letni stażem i 10-letnią historią OC, który jeździ 4-letnim Volkswagenem Golfem.

Cena w Warszawie rośnie ponad dwukrotnie

Przy braku szkód na koncie pierwszy kierowca może kupić OC w Warszawie za minimum 769 zł, ale jeśli miałby choć jedną stłuczkę w historii jazdy w ostatnim roku, nie kupiłby w stolicy ubezpieczenia taniej niż za 1623 zł. To oznacza, że jedna szkoda powoduje w jego przypadku wzrost ceny aż o 111 proc.

Dla porównania: na koniec I kwartału 2016 roku w analogicznej sytuacji składka rosła o 30 proc, w połowie minionego roku o 23 proc, a w IV kwartale o 18 proc.

W innych miastach jest jeszcze gorzej

Podobna tendencja jest także w innych miastach wojewódzkich, np. w Łodzi obecny wzrost ceny po jednej kolizji wynosi 109 proc „bezszkodowej” ceny OC, a we Wrocławiu aż 131 proc. Najmniej stłuczkę w historii ubezpieczeniowej właściciel Astry odczułby, gdyby mieszkał w Krakowie – tu jego OC wzrosłoby tylko o 81 proc.

Nieco lepiej wygląda sytuacja drugiego kierowcy ze znacznie dłuższą historią ubezpieczeniową, ale i w tym przypadku widać wyraźny trend wzrostowy. W jego przypadku w Warszawie szkoda w ostatnim roku podniosłaby cenę o 86 proc. z 770 zł do 1434 zł. Najmniejszy wzrost o 26% zanotowaliśmy w Białymstoku, a największy w Olsztynie – podwyżka o 108 proc.