W tej walce może liczyć się także Kimi Räikkönen. Po zwycięstwie w Belgii fiński kierowca zachował jeszcze szanse na tytuł. Robert Kubica, chociaż w kwalifikacjach wywalczył 5. miejsce, do wyścigu startował dopiero z 14. pola. Wymiana silnika oznaczała przesunięcie o 10 pozycji, jednak ten sam przypadek spotkał Giancarla Fisichellę, tak więc Polak przesunął się o jedną do przodu. Nasz kierowca usilnie starał się odrobić tę stratę do czołówki, ale przez dłuższy czas nie był w stanie wyprzedzić jadącego na wolniejszym Red Bullu Davida Coultharda, a w końcówce wyścigu Heikkiego Kovalainena. To - nawet przy szybkich pit stopach - nie pozwoliło na zdobycie choćby jednego punktu.