Głosy stają się nagle cichsze, kroki bardziej uważne, a wszystko dookoła robi wrażenia przytłumionego. Prawie tak jak w muzeum, tyle że nie ma kapci.Dla tych, którym AMG nie wystarcza A może to wszystko sprawa atmosfery? Boksy warsztatowe w Performance Studio są oddzielone od siebie czarnymi parawanami. żeby jak najbardziej oszczędzaç części samochodowe, przestrzeń wokół aut jest wyłożona dywanami, które po każdej zmianie są starannie czyszczone. To, że zegary na ścianach chodzą z dokładnością co do sekundy, to oczywistość. W każdym razie nie mamy tu do czynienia z warsztatem, jakich wiele. Tu buduje się samochody dla ludzi, dla których zwykłe AMG nie jest wystarczająco podniecające. Klienci, którzy tu trafiają, chcą aut jeszcze szybszych i bardziej ekskluzywnych. Dwa najbardziej rzucajàce się w oczy auta pracownicy studia wytoczyli na halę specjalnie dla nas. Pierwsze znich miłośników oldtimerów doprowadziłoby na granicę obłędu - to Mercedes 300 SL z 1954 roku, ale wyposażony wnajnowocześniejszą technikę. Silnik V8, który został podrasowany do 385 koni (prędkość maksymalna 270 km/h), pochodzi z roadstera R129, elektrycznie regulowane lusterka z Porsche Carrery 2. Klapkę wlewu paliwa zapożyczono z W124 - w oryginale dostęp do zbiornika paliwa był możliwy po otworzeniu (oczywiście do góry!) drzwi. Poza tym "staruszek" ma klimatyzację, radio Pioneera ze zmieniarką CD i dojściem do iPoda. Ale te koła...Ale elementem najbardziej wymagającym przyzwyczajenia są koła -auto "stoi" na 5-ramiennych alufelgach. "Z pewnością wymyślilibyśmy coś innego, ale tak chciał klient" - mówi sprzedawca Volker Nieweg. Zleceniodawcą jest człowiek z Azji, który wiele zainwestował. "Samochód kosztuje obecnie ok. 1,2 mln euro" - dodaje Nieweg. Zmiany w Performance Studio nie znają żadnych granic. I to zarówno w środku, jak też z zewnątrz. To najlepiej pokazuje CLS 500, którego lakiernicy przemalowali na zlecenie członka rodziny królewskiej Bahrajnu (mężczyzny!) na różowo. "Klient przysłał nam wzorzec koloru bazujący na oplowskim lakierze" - opowiada Nieweg. Dokładnie na różowokwarcowym metaliku (kod lakieru 578). Akcja przemalowywania pojazdu kosztowała 50 tys. euro. Zdarzają się jednak także przeróbki, w których seryjne AMG dostaje jeszcze ekskluzywniejszy sznyt, jak np. SLK 55 AMG Black Series albo CLK DTM AMG kabriolet z serii Signature. To też są ekstrema, ale przynajmniej nie różowe...Nowość z AMG: SLK na tory wyścigowe Nie trzeba się w ogóle poruszać tym samochodem czy włączać silnika. Wystarczy tylko od środka dotknąć dachu. Wygląda jak drewno, ale tak naprawdę jest karbonem - już wiadomo, że nie jest to ani zwykłe SLK, ani nawet zwykłe AMG SLK. To SLK 55 AMG Black Series - jeszcze bardziej ekstremalne! "Samochód w porównaniu ze zwykłym AMG SLK ma ponad 70 nowych elementów, a ponad 200 zmieniliśmy" - mówi kierownik projektu Olaf Herholz. Stały, karbonowy dach wyeliminował mechanizm składania znany ze zwykłego SLK - to zaoszczędziło 34 kg masy. 4 następne kg pozwoliły zaoszczędzić 19-calowe, kute alufelgi. 5,5-litrowy silnik V8 osiàga 400 koni i przyspiesza auto do "setki" w 4,5 s (zamiast w 4,9 s), a prędkość maksymalna to 280 km/h (ograniczona elektronicznie). Największe różnice widać w prowadzeniu - samochód skręca znacznie precyzyjniej, nie wykazuje prawie podsterowności. "Wielu właścicieli ma już cywilne SLK 55 AMG do jazdy po ulicach, a teraz chcą mieć także auto na tor" - mówi Herholz.Ceny zaczynają się od 107 300 euro.
Moc na zamówienie
Być może ludzie, którzy tu przybywają, przechodzą pranie mózgu. A może działają w hipnozie? Inaczej nie da się wytłumaczyç, dlaczego nagle zaczynają zupełnie inaczej odbierać Świat, gdy tylko zobaczą nowe Performance Studio fabrycznego tunera Mercedesa w Affalterbach.