• Pojazd kupiony bądź nabyty w inny sposób, jeśli nie jest on ubezpieczony w zakresie OC, nabywca ma obowiązek ubezpieczyć jeszcze tego samego dnia
  • Na obowiązek ubezpieczenia samochodu nie ma wpływu stan pojazdu i jego zdolność do jazdy
  • Na obowiązek ubezpieczenia auta czy motocykla w zakresie OC nie wpływa miejsce jego przechowywania oraz rzeczywiste ryzyko wystąpienia szkody
  • Niejeżdżący samochód osobowy musi być ubezpieczony w pełnym zakresie, choć w przypadku autobusów czy większych pojazdów ciężarowych właściciel może płacić tylko ułamek ceny polisy OC
  • Za zwłokę w kupnie polisy OC posiadacz auta musi zapłacić wysoką karę
  • Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Z ubezpieczeniem samochodu nie należy się spóźniać, o czym przekonał powiat ostrowski. Ta jednostka samorządu terytorialnego w Polsce stała się właścicielem samochodu na mocy prawomocnego wyroku sądowego z 7 lutego 2018. To data ważna w tej historii, gdyż decyduje o wysokości kary nałożonej na powiat, a warto wiedzieć, że przeciętny Kowalski w podobnej sytuacji spotkałby się z identycznymi represjami.

Samochód, którego właścicielem stał się powiat, był w stanie jednoznacznie kwalifikującym go na złom – i powiat zamierzał go zutylizować.

Odpis wyroku powiat otrzymał w piątek 20 kwietnia 2018 r., zaś w poniedziałek 23 kwietnia 2018 r. auto zostało ubezpieczone w zakresie OC. Powiat – jako właściciel pojazdu – popełnił błąd... dwa razy. Tymczasem jednak auto zostało przekazane do utylizacji i w czerwcu 2018 r. wyrejestrowano je. Sprawa załatwiona, problem zapomniany? Nie – z powodu wcześniej popełnionych błędów związanych z ubezpieczeniem OC samochód przypomniał o sobie w nieoczekiwany sposób.

Spóźniasz się z OC – płacisz karę!

10 lipca 2018 powiat został ukarany przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny grzywną w wysokości 4200 zł za niewywiązanie się z obowiązku ubezpieczenia pojazdu w zakresie OC w okresie od 7 lutego do 22 kwietnia 2018 roku. W tym momencie wracamy do popełnionych przez pracowników powiatu błędów. Pierwszy błąd: pojazd należało ubezpieczyć już 7 lutego – w dniu wydania prawomocnego wyroku przenoszącego na powiat własność pojazdu. Przepis Ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych mówi bowiem:

Samochód nie był ubezpieczony, a zatem należało go ubezpieczyć jeszcze tego samego dnia – w dniu wydania wyroku. Powiat jednak zwlekał, oczekując na dostarczenie odpisu wyroku, co było błędem. Gdyby nawet obowiązek ubezpieczenia auta ciążył na właścicielu od dnia doręczenia wyroku, to zwlekanie od piątku do poniedziałku też byłoby błędem zagrożonym karą, tyle że mniejszą – w wysokości 20 proc. pełnej stawki.

Kary za brak OC – ile i za co zapłacisz?

Obecnie kary za brak OC są wyższe niż w 2018 roku, choć zasada się od tamtego czasu roku nie zmieniła: za spóźnienie do 3 dni kara wynosi 20 proc. pełnej stawki, za spóźnienie od 4 do 14 dni – połowę pełnej stawki, a powyżej 14 dni obowiązuje pełna stawka, która dziś wynosi w przypadku samochodu osobowego 5600 zł. Pełna stawka w przypadku motoroweru czy motocykla wynosi 930 zł, a w przypadku samochodu ciężarowego czy autobusu – 8400 zł.

Powiat ostrowski chciał odzyskać karę za spóźnienie z kupnem OC

Co do problemów powiatu ostrowskiego, to złożył on pozew do sądu Rejonowego w Ostrowie Wielkopolskim o stwierdzenie, że nie ciążył na nim obowiązek obezpieczenia samochodu, gdyż ten ze względu na stan techniczny nie był zdolny do jazdy, znajdował się na terenie prywatnym i decyzją właściciela był przeznaczony do utylizacji. To działanie niekonsekwentne, bo jak pamiętamy, samochód w końcu został ubezpieczony przez powiat, choć jego stan się nie zmienił. Ostatecznie sprawa trafiła do TSUE.

TSUE orzeka: OC jest obowiązkowe!

W największym skrócie, TSUE orzekł, że samochód zarejestrowany w jednym z krajów członkowskich UE powinien być ubezpieczony do chwili, gdy nie zostanie należycie wyrejestrowany zgodnie z przepisami prawa krajowego. Co do przepisów krajowych, to w Polsce samochód osobowy można wyrejestrować dopiero po jego utylizacji albo bezpowrotnej utracie – i dopiero od chwili wyrejestrowania nie trzeba ponosić kosztów ubezpieczenia go w zakresie OC. To, że przepisy te są wyjątkowo niekorzystne dla właścicieli samochodów, to już zupełnie inna kwestia, którą TSUE się nie zajmował.

OC pojazdu w Polsce: przepisy dyskryminują (niektórych) właścicieli aut

Co do zasady stawka za ubezpieczenie motocykla czy samochodu w zakresie OC zależy od szeregu czynników składających się na ryzyko ubezpieczeniowe. Ubezpieczyciel, określając stawki za OC, bierze pod uwagę statystyczne zagrożenie wypadkiem typowe dla właścicieli aut w danym wieku (młodzi płacą więcej), indywidualną szkodowość właściciela, statystyczną szkodowość typową dla danego modelu pojazdu, wielkość auta, pojemność silnika, region, w którym pojazd jest zarejestrowany i wreszcie: spodziewany przebieg danego pojazdu. Sytuacja jest typowa, jeśli auto jeździ, zdarza się jednak, że samochód z różnych względów wyłączony zostaje z ruchu na dłuższy czas, na wiele tygodni, miesięcy, a nawet lat. Właściciel może być chory i niezdolny do używania auta, może mieć inny samochód, może na dłuższy czas wyjechać, a jednocześnie nie chce się pozbywać samochodu. Samochód może wymagać remontu, który przeciąga się. W takiej sytuacji polski właściciel auta musi ponosić koszty ubezpieczenia auta w zakresie OC w pełnej wysokości, nawet jeśli ryzyko spowodowania szkody samochodem niejeżdżącym i zamkniętym w garażu jest absolutnie znikome.

Jest tak dlatego, iż w Polsce nie ma możliwości czasowego wyrejestrowania samochodu osobowego czy motocykla – wyrejestrowanie go jest możliwe jedynie po zezłomowaniu albo bezpowrotnej utracie, np. po kradzieży. Tymczasem okazuje się, że można: zarówno Ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych jak i Kodeks drogowy przewidują czasowe wyrejestrowania pojazdu, ograniczają jednak tę możliwość wyłącznie do kilku kategorii pojazdów. Ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych mówi:

Pozostaje zatem zajrzeć do Prawa o ruchu drogowym, by sprawdzić, co kryje się pod definicją pojazdu podlegającemu tymczasowemu wyrejestrowaniu na podstawie art. 78a:

Jak widać, podczas gdy (zupełnie słusznie) właściciel niejeżdżącej ciężarówki płaci zaledwie jedną dwudziestą stawki za ubezpieczenie pojazdu, posiadacz samochodu osobowego czy motocykla płaci zawsze 100 proc.

Kto na tym zarabia, nie budzi wątpliwości, ale czy jest to sprawiedliwe?