Niedziela na torze była wyjątkowo gorąca dla widzów, Challenger Drag Race Package zaprezentował swoje nowe oblicze. Wiemy, że bardzo trudno go kupić i prawie na pewno nie trafi w najbliższym czasie do Europy. Wskrzeszony po latach Dodge Challenger jest tak popularny wśród Amerykanów, że wykupili oni do końca roku całą planowaną produkcję wersji SRT8. I właśnie najmocniejsza wersja Challengera stała się bazą do budowy dwóch wyjątkowych odmian Drag Race Package. Projektem zajął się tuner fabryczny Mopar. Zmiany są poważne!

Przede wszystkim odchudzono auto tak jak to tylko możliwe wyrzucając wszystko, co zbędne kiedy masz zamiar startować w wyścigach na ćwierć mili. Do tego stopnia, że zmniejszono liczbę powłok lakieru, a niektóre elementy wykonano na nowo z włókna węglowego i innych ultralekkich kompozytów. To jednak nie koniec; zmiany w układzie jezdnym i zupełnie inne niż w serii zawieszenie wymusiły przesunięcie całego silnika w celu uzyskania lepszego rozkładu mas. Rozstaw osi skrócono o 5 cm.

Oferowane będą aż trzy wersje silnikowe - 6,1 lub 5,7 litra HEMI, oraz 5,9 Magnum. Każdy wariant może mieć skrzynię automatyczną lub manualną. To wszystko, by auta mogły startować w trzech głównych kategoriach Drag Race: Comp, Super Stock i Stock oraz potencjalnie w aż 40 klasach.

Każdy egzemplarz oprócz instrukcji obsługi mieć będzie metryczkę auta, w której zapisano wszystkie modyfikacje oraz rady jak przygotować i wyposażyć Challengera Drag Race Package do startów. Aby spełnić warunki homologacji i bezpieczeństwa agencji NHRA powstanie co najmniej 100 egzemplarzy takich muscle-carów. Ceny zaczynać się mają od około 30 tysięcy dolarów. Każdy kto kiedykolwiek interesował się motoryzacją,zapewne nie przejdzie obojętnie koło nowego Dodge.