• Pan Piotr dokupił do polisy OC swojego samochodu dodatkowe ubezpieczenie szyb, a następnie z niego skorzystał
  • Okazało się, że zgłaszanie jakichkolwiek drobnych szkód z dodatkowych "miniubezpieczeń" może mieć poważne konsekwencje
  • Choć ubezpieczenia szyb i opon zwykle nie mają w nazwie "autocasco", szkody zgłaszane na ich podstawie mogą zrujnować nam historię ubezpieczeniową, spowodować utratę zniżek albo naliczenie zwyżek przy zawieraniu kolejnych umów ubezpieczenia
  • Ta historia ma zaskakujący finał – warto czytać do końca

Kupiłeś pakiet ubezpieczeń OC i AC? Dokup ubezpieczenie opon, w razie czego pokryjemy koszty naprawy, a ty nie stracisz zniżek na AC – kuszą ubezpieczyciele. Kupiłeś samo OC? Może dokupisz ubezpieczenie szyb albo coś innego?

Takie drobne ubezpieczenia (szyb, opon, bagażu itp.) różni ubezpieczyciele oferują jako dobrowolne dodatki do "większych" polis – OC i AC. Korzystając z dodatkowego ubezpieczenia szyb, nie uruchamiamy "głównego" ubezpieczenia i nie tracimy wypracowanych przez lata zniżek – tak się przynajmniej kierowcom wydaje. Można się jednak zdziwić.

Kupił dodatkową polisę i z niej skorzystał. Teraz pluje sobie w brodę

Pan Piotr, przedłużając obowiązkowe ubezpieczenie OC swojego auta w firmie Uniqa, postanowił skorzystać z dodatkowego ubezpieczenia szyb. Kilkadziesiąt zł to niewiele, a przy odrobinie pecha taka polisa pozwala uniknąć niespodziewanych wydatków.

Przydało się: szyba w aucie pana Piotra uległa uszkodzeniu. Właściciel zgłosił szkodę, ubezpieczyciel wywiązał się z obietnic – pokrył koszty naprawy, sprawa została zamknięta. I być może pan Piotr nigdy nie dowiedziałby się, że ten incydent zepsuł mu historię ubezpieczeniową, gdyby nie fakt, że ma też drugi samochód. To drugie auto ubezpiecza w pełnym zakresie, ale w innym towarzystwie ubezpieczeniowym, gdzie kupuje także autocasco. Gdy pan Piotr dostał od agenta ofertę na przedłużenie polisy AC o kolejny rok, aż zamarł: dlaczego nagle tak drogo? Okazało się, że ma na koncie szkodę z AC. – "Wiem, co kupowałem – denerwował się w rozmowie z agentem – na tego starego Fiata nie mam żadnego autocasco, nie zgłaszałem żadnej takiej szkody, nie wiem, skąd się znalazła w systemie. To musi być pomyłka!".

Kupił autocasco, choć nie kupował autocasco. Jak to możliwe?

Okazało się, że szkodę z ubezpieczenia szyb ubezpieczyciel (Uniqa) zakwalifikował jako szkodę z autocasco, choć pan Piotr nie miał polisy autocasco w tej firmie. A w każdym razie nie wiedział, że ją ma. Ubezpieczyciel zaraportował szkodę do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego (UFG) jako "szkodę z AC-elementy pojazdu" i od tej pory jest ona widoczna dla systemów wszystkich innych ubezpieczycieli. Teraz każdy inny ubezpieczyciel, zanim sprzeda panu Piotrowi autocasco, dowie się, że to klient "szkodowy". Ceny dla takich klientów są wyższe. O ile? Tego nikt nie wie dokładnie i nawet agent, który wystawiając polisę, nie ma jak tego sprawdzić. Cenę wylicza system według sobie tylko znanych parametrów, nie da się sprawić, aby system na chwilę szkodę "odzobaczył". Dość powiedzieć, że różnica w cenie nowego autocasco dla pana Piotra (w porównaniu do oferty sprzed roku) była znacząco wyższa niż odszkodowanie, które otrzymał na naprawę starego samochodu w ramach ubezpieczenia szyb w Uniqa.

Uniqa odpowiada na reklamację: "prawie wszyscy tak robią"

Pan Piotr był pewien, że zaszła pomyłka: nie zgłaszał żadnej szkody z autocasco, nie miał w ogóle polisy autocasco w firmie Uniqa, a mimo to ubezpieczyciel zgłosił do systemu, że klient miał szkodę z AC. Efekt ubezpieczeniowy jest taki, jakby pan Piotr wjechał samochodem w drzewo i pobrał za to stosowne odszkodowanie. Absurd? Według ubezpieczyciela, który dostał do rozpatrzenia reklamację, wszystko jest w porządku. Co więcej, w przypadku ubezpieczeń szyb większość ubezpieczycieli – zdaniem firmy Uniqa – zgłasza te drobne szkody właśnie jako szkody z polisy AC. Efekt? Klient naprawi sobie szybę na koszt ubezpieczyciela, a potem za autocasco musi dopłacić często wielokrotnie więcej, niż zaoszczędził, zgłaszając "pajączek" na szybie.

Dalej w piśmie do klienta ubezpieczyciel przyznaje, że to zdarzenie może mieć wpływ na utratę zniżek. "Ale nie u nas".

Po co ubezpieczyciele psują klientom historię ubezpieczeniową?

Z biznesowego punktu widzenia raportowanie do UFG drobnych szkód, niekoniecznie mających związek z typowymi polisami autocasco jako szkód z autocasco, może być ubezpieczycielom na rękę. System działa następująco: ubezpieczyciel raportuje szkodę do systemu, jednocześnie zapewniając klienta, że sam tej szkody nie będzie brał pod uwagę przy wyliczaniu składek za kolejne polisy. Słusznie: to, że komuś kamień stłukł szybę, nie znaczy, że jest niebezpiecznym kierowcą. Od tej pory klient ma jednak problem, by przejść do konkurencji: jest automatycznie traktowany jak klient "szkodowy" i nikt nie wnika, czy spowodował wypadek, czy tylko kamień uderzył mu w szybę. Szkoda to szkoda. Z drugiej strony, gdy klient się dowie, jakie były konsekwencje skorzystania z "pomocy" ubezpieczyciela, może być bardzo zły...

Fragment odpowiedzi TU Uniqa na reklamację pana Piotra:

Na podobnej zasadzie działają dodatkowe do autocasco opcje "ochrony zniżek", przy czym w przypadku "ochrony zniżek" oferowanego do AC sprawa zazwyczaj od razu stawiana jest uczciwie: dopłać do autocasco, a jak spowodujesz wypadek, w przeciwieństwie do innych ubezpieczycieli nie będziemy brać tego pod uwagę.

W przypadku szyb, opon itp. jest jednak inaczej: jeśli ktoś kupuje taklą opcję i płaci za nią np. 100 zł, to właśnie po to, aby w przypadku drobnej szkody nie psuć sobie historii ubezpieczeniowej w ogóle.

Okazuje się jednak, że system działa inaczej, niż nam się wydaje.

"Małe" ubezpieczenia, drobna szkoda, historia ubezpieczeniowa zrujnowana na lata... Co nam się udało ustalić?

Agnieszka Durska, Rzecznik prasowy Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU), zasadniczo nie dziwi się, że ubezpieczyciel zaraportował do UFG szkodę zgłoszoną z ubezpieczenia szyb. Taka polisa niewątpliwie jest ubezpieczeniem majątkowym, dotyczy samochodu, a zatem bez względu na nazwę jest rodzajem autocasco.

Przyjmując to tłumaczenie, trzeba mieć świadomość, że jeśli skorzystamy np. z ubezpieczenia szyb czy opon, pobierając odszkodowanie w wysokości choćby kilkuset zł, musimy liczyć się, że gdy zechcemy zawrzeć potem umowę autocasco, może ona kosztować dużo więcej, niż gdybyśmy mieli "czyste konto". To się zupełnie nie opłaca. I nawet jeśli ubezpieczyciel, który nam sprzedał taką minipolisę i zlikwidował szkodę, sam nie bierze jej potem pod uwagę przy kolejnych wycenach ubezpieczeń, to ta szkoda może pozostać na naszym koncie (i psuć nam opinię w innych towarzystwach ubezpieczeniowych) przez 5 lat.

Damian Ziąber z Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego tłumaczy, że ustawa każe ubezpieczycielom raportować szkody, jednak sposób, w jaki to robią oraz treść zgłoszeń nie zależą od UFG.

Ustawa każe zgłaszać szkody, a ubezpieczyciel... musi, ale niekoniecznie

Ostatecznie okazuje się, że... ustawa ustawą, a podobne ubezpieczenia, w zależności od szczegółów nie do wychwycenia dla klienta, mogą być klasyfikowane w różny sposób. Oto Maciej Krzysztoszek, rzecznik prasowy Uniqa, wyjaśnił mi, że szkoda pana Piotra została zgłoszona do UFG prawidłowo, ponieważ konstrukcja polis "szybowych" tej firmy oferowanych do lipca 2023 r. była taka, iż należały one do grupy ubezpieczeń, które ubezpieczyciel musi zgłaszać do UFG i powinien raportować szkody. Ale w lipcu 2023 r. Uniqa wprowadziła zmiany w tym produkcie i od tej pory nie zgłasza już szkód do UFG:

Czyli tak jakby... już wcześniej dostrzeżono problem. Jednocześnie z pisma rzecznika firmy Uniqa dowiadujemy się, że szkody z ubezpieczenia opon (o to też pytaliśmy) nigdy nie trafiały do UFG.

Zaskakujące zakończenie – a jednak pan Piotr będzie miał czyste konto

Dalej rzecznik Uniqa zadeklarował, że skoro i tak od lipca 2023 r. zmieniono konstrukcję polisy "szybowej", to zdecydowano, że firma wycofa z UFG informacje o szkodzie pana Piotra,"oczyszczając" tym samym jego konto ubezpieczeniowe.

I rzeczywiście: do klienta zadzwoniono, został przeproszony i jeszcze tego samego dnia otrzymał pismo, w którym firma przeprasza za niedogodności oraz informuje, że wycofano informację o szkodzie z UFG.

Bardzo nam miło z powodu takiego zakończenia tej historii, choć trudno nie odnieść wrażenia, że to jednak zasługa wyłącznie interwencji dziennikarskiej. Najmilej jednak, że kolejni klienci nie będą już zaskakiwani szkodami z autocasco, choć sądzili, że nie kupują autocasco. Pozostaje jeszcze kwestia innych ubezpieczycieli.

Zanim kupisz dodatkową polisę i zanim z niej skorzystasz...

To, co wiemy na pewno: ubezpieczyciele w różny sposób konstruują dodatkowe polisy, z całą pewnością klasyfikują je w różny sposób i z całą pewnością da się zgodnie z prawem zgłaszać drobne szkody "szybowe" czy oponiarskie jak normalne szkody z autocasco, ale też – jeśli się chce – to nie trzeba. A zatem...

  • Jeśli kupujesz dodatkową polisę (szyb, opon itp.), zanim ją kupisz, sprawdź, czy ubezpieczenie jest "produktem z grupy 3" i każda szkoda zostanie zgłoszona do UFG, czy też jest to np. produkt ubezpieczeniowy "z grupy 18" i nic do UFG raportowane nie będzie.
  • Nie możesz tego ustalić? Nie kupuj, a jeśli kupiłeś, zastanów się dwa razy, zanim skorzystasz. Każdy wpis wprowadzony do "banku szkód" w UFG zostaje tam na kilka lat – i przez te kilka lat sprawia, że klient jest traktowany jako "szkodowy" albo "roszczeniowy" – w praktyce wszystko jedno – musi płacić więcej.