Janusz Kulig tym razem zamienił Forda Focusa WRC na Toyotę Corollę WRC wypożyczoną z firmy JM Engineering ze Zlina. Jego pilotem został doskonale znany u nas Słowak Emil Horniaczek. Tym razem zamiast tradycyjnych czerwono-białych barw Marlboro samochód Janusza nosił reklamowe nalepki Browaru Strzelec, Mobil 1 i Aleksandra Leasing.Kulig rozpoczął rajd bardzo dobrze. Od razu objął prowadzenie, ale jak się okazało, nie na długo. Po trzech odcinkach specjalnych i jeździe przez 18 kilometrów z urwaną półosią polsko-słowacka załoga spadła na drugie miejsce. Pech dogonił także Enrica Bertone, zmagającego się z niesprawną skrzynią biegów. Z takiego obrotu najbardziej zadowolony był czeski kierowca Roman Kresta (Skoda Octavia WRC), który objął prowadzenie. Po naprawie Corolli Kulig rzucił się w pościg za Czechem. Szybko odrabiał straty, jednak znów przyszły kłopoty. Najpierw błąd serwisu przy montażu klocków hamulcowych spowodował kolejną stratę. Drugiego dnia rajdu Kulig ponownie uzyskiwał najlepsze czasy na odcinkach specjalnych, ale tym razem defekt wahacza zmusił ich do wycofania się z rajdu. Po odpadnięciu Polaka Roman Kresta mógł być już pewny zwycięstwa.
Pechowy Barum
Najgroźniejszym rywalem naszego kierowcy w Rajdzie Barum, eliminacji mistrzostw Europy o współczynniku 10, był Enrico Bertone. Włoch, jeżdżący z czeską licencją, dwukrotny mistrz Starego Kontynentu, tę imprezę wygrywał już trzykrotnie w latach 1995, 1997 i 1998.