Walczyć z niemieckimi premiowymi markami w tradycyjnych segmentach z tradycyjnymi wersjami nadwoziowymi okazało się dla Lancii trudne, czy wręcz niemożliwe, tak więc włoski producent zdecydował się przeprowadzić odwet niekonwencjonalnym hatchbackiem. Nową Deltę skierowano na luksusowe pogranicze klasy niższej średniej i średniej. Ze swoim słynnym poprzednikiem z lat 80. i 90. wspólnego ma niewiele, w zasadzie tylko nazwę i 5-drzwiową koncepcję nadwozia. Jednak według słów szefa firmy Lancia, nowa Delta wbrew swemu komfortowemu charakterowi nie rezygnuje z radości z jazdy, ale na ekstremalne 300-konne wersje z napędem na cztery koła nie jest dziś miejsce w gamie modelowej włoskiej marki.
Przypomnijmy, że Lancia w ostatnich latach nie miała dobrego okresu. Podobnie jak macierzysty Fiat, również Lancii groziło bankructwo. Najlepiej sprzedawanym modelem jest obecnie Ypsilon, a także małe MPV Musa, niestety w najatrakcyjniejszych segmentach luksusowej klasy niższej średniej i średniej firma nie ma swojego przedstawiciela. Duży i unikalny Thesis jest oryginałem i nosicielem image w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale kilkaset sprzedanych egzemplarzy rocznie oznacza dla producenta tylko straty. Tak więc duże nadzieje firma wkłada właśnie do modelu Delta, realistycznie przewidując, że na rynku europejskim sprzedaż nie przekroczy granicy 70 tys. samochodów rocznie. Duża część z tej liczby ma pozostać we Włoszech, ale wzrost sprzedaży Lancii w Hiszpanii, Francji i Niemczech w pierwszych pięciu miesiącach bieżącego roku napawa firmę optymizmem.
Delta – The sign of difference
Udana stylistyka powinna znaleźć wsparcie w filozofii i marketingu nowego pojazdu. W obu wypadkach tak właśnie jest. Grecka litera, która nadała nowej Lancii imię, np. w matematyce oznacza zmianę – co w słowach marketingu oznacza wyróżnianie się od reszty.
Samochód, który na pierwszych zdjęciach wyglądał jak zwykły hatchback bazujący na bliźniaczym modelu Fiat Bravo, stopniowo na kolejnych zdjęciach zaczął odkrywać swój wyjątkowy charakter, a bezpośrednie spotkanie jest jeszcze bardziej imponujące. Stylistyka w detalach nawiązuje do futurystycznych kształtów Thesis, MPV Musa i miejskiego Ypsilon. Całość jest jednak oryginalna, zwłaszcza ze względu na nietradycyjną koncepcję hatchbacku z ekstremalnie długim rozstawem osi. Najbliższym konkurentem Delty byłby Opel Signum, dla którego jednak wraz z nadejściem modelu Insignia najprawdopodobniej nie będzie już miejsca w gamie modelowej niemieckiego producenta.
Nowa Lancia Delta jest swego rodzaju crossoverem przeznaczonym dla osób, które szukają sedan z dużą ilością miejsca na tylnej kanapie, hatchback z praktycznym dostępem do bagażnika czy luksusowe kombi.
Długi rozstaw osi sposobem na przestronność
Oprócz atrakcyjnej stylistyki Lancia może się pochwalić niemniej udanym wnętrzem. Dodatkowo oferującym porównywalną, a nawet większą ilość miejsca od konkurencji w klasie średniej. Lancia chce zyskiwać punkty również funkcjonalnością, wyrażoną przede wszystkim przesuwaną tylną kanapą, dzięki której pojemność bagażnika może zwiększyć się z 380 do 465 l, ograniczając jednak, co zrozumiałe, miejsce na nogi pasażerów.
Bagażnik jest bardzo przestronny, ale jego praktyczność podobnie jak w wypadku bliźniaczego Bravo ograniczona jest wysokim progiem i małym otworem wejściowym. Pasażer o średnim wzroście (178 cm) ma na tylnych siedzeniach nadmiar miejsca na kolana, nawet jeśli przed nim siedzi osoba o takim samym wzroście. Na szerokość miejsca jest podobnie jak w Bravo, co niestety dotyczy również miejsca nad tylną kanapą. Osoba o wzroście powyżej 180 cm będzie dotykała głową podsufitki, zwłaszcza jeśli auto wyposażono w przeszklony dach. Niestety biorąc pod uwagę rozmiary auta jest to niemiłym zaskoczeniem. Cenne centymetry można zaoszczędzić, rezygnując ze szklanych paneli dachowych. Przedni jest klasycznym szyberdachem, tylny zamontowano na stało. Widoczność przez szyby dachowe jest jednak mniejsza niż u modnych ostatnio dachów panoramicznych bez możliwości otwierania.
Z przodu widoczne jest pokrewieństwo Delty i Bravo. Szczegóły się różnią, ale koncepcja deski rozdzielczej pozostaje. Relatywnie małe zegary mają specyficzny wygląd, ale razem z wyświetlaczem wielofunkcyjnym pomiędzy nimi otrzymujemy znaną całość. Przednie fotele obrały drogę komfortu, ale podobnie jak w wypadku Musy, cechuje ich słabe trzymanie boczne. Wydaje się, jakby designerzy projektując fotele, myśleli tylko o walorach artystycznych i zapomnieli o ergonomii. Oparcia mają bowiem w górnej części minimalną szerokość, która nawet osobom o średnim wzroście nie oferuje dostateczne trzymanie ramion. Siedzenie przypomina wygodny domowy fotel, ale chwilami wydaje się, że nie siedzimy w fotelu, ale na fotelu, co jest spowodowane dziwnymi uwypukleniami.
Widoczność na boki i do przodu jest o wiele lepsza niż w wypadku Bravo, a dzięki dużym lusterkom wstecznym łatwo zapomnieć o masywności słupków C i małej tylnej szybie.
Jazda pod znakiem doładowania
Gama silników dla nowej Delty należy do najnowocześniejszej oferty w ramach aktualnej klasy niższej średniej i średniej. Ponieważ nowy 4-cylindrowy silnik 1,8 l z bezpośrednim wtryskiem paliwa dostępny będzie dopiero w późniejszym czasie, podczas prezentacji prasowej mieliśmy do dyspozycji mocniejszą wersję silnika 1,4 T-JET o mocy 110 kW (150 KM). Kulturalnie pracujący silnik musi sobie radzić z nieco wyższą masą niż w wypadku Bravo, jednak nie jest to dla niego większym problemem. Pozostał doskonały, liniowy ciąg i dźwięk zachęcający do dynamicznej jazdy. Aż człowiek zaczyna się zastanawiać, po co w ofercie są turbodiesle.
Drugą część trasy testowej odbyliśmy za kierownicą wersji z turbodieslem 1,9 Multijet, który oferuje 140 kW (190 KM), czyli więcej od wersji GM Powertrain (132 kW/180 KM). W porównaniu do benzynowego 1,4 T-JET odczuwalna jest ponad dwukrotna rezerwa momentu obrotowego, ale płynnością i przebiegiem krzywej momentu obrotowego oba silniki są do siebie łudząco podobne. Typowy klekot jednostek wysokoprężnych konstruktorzy starali się wyeliminować, ale uważny użytkownik silników benzynowych i tak od razu odkryje bardzo delikatne wibracje kierownicy i pedałów.
Chyba zrozumiałe jest, że Lancia Delta będzie samochodem o komfortowych właściwościach jezdnych. Wbrew temu udało się zestroić zawieszenie tak, że kierowca nie traci kontaktu z jezdnią. W porównaniu do Bravo nowa Lancia dzięki dużym kołom i długiemu rozstawowi osi spokojniej pokonuje nierówności, ale nie ma tu mowy o żadnym huśtaniu. Na zakrętach brakuje szczypty zwinności, natomiast podczas szybkiej jazdy po autostradzie auto jest stabilniejsze. Luksusowej charakterystyce odpowiada odizolowanie wnętrza od hałasu dochodzącego od silnika, kół i zawieszenia. Sześciobiegową skrzynię biegów można zaliczyć do dzisiejszego standardu.
Lancia Delta od Fiata Bravo odróżnia się nie tylko wyszukaną stylistyką, ale również ofertą silników (niektóre z nich zadebiutują w Delcie) oraz bardziej zaawansowanymi elementami wyposażenia. Można tu zaliczyć niedostępne w Fiacie elektronicznie regulowane amortyzatory, lampy do świecenia w dzień czy tylne lampy zespolone z diod LED czy aktywny asystent parkowania.
Marketing i dealerzy Lancii mają przed sobą trudne zadanie. Praktycznie wszystkich klientów nowej Delty muszą pozyskać z grona klientów konkurencji. Nowa Delta jest jednak mocnym argumentem przekonywującym, podobnie jak nowa twarz medialna – aktor Richard Gere.
Lancia Delta - gama modelowaSilnik1,4 Turbo Jet1,4 Turbo Jet1,6 Multijet2,0 Multijet1,9 Twin Turbo MultijetCylindrów/zaworów4/44/44/44/44/4Pojemność skokowa [cm3]13681368159819561910Średnica x skok [mm]72,0 x 84,072,0 x 84,079,5 x 80,583,0 x 92,482,0 x 92,4Stopień sprężania9,8 : 19,8 : 116,5 : 116,5 : 116,5 : 1Moc maksymalna [kW (KM)/obr./min]88 (120)/5000110 (150)/550088 (120)/4000121 (165)/4000140 (190)/4000Maksymalny moment obrotowy [Nm/obr./min]206/1750206/2250300/1500360/1750400/2000Prędkość maksymalna [km/h]195210194214222Przyśpieszenie 0-100 km/h [s]9,88,710,78,57,9Zużycie paliwa w cyklu mieszanym [l/100 km]6,67,04,95,35,7Masa własna [kg]13201320141014301430