Najnowszy Matrix jest dobrze przemyślanym i oryginalnie zaprojektowanym rodzinnym pojazdem Hyundaia.Przestronne koreańskie auto o niewielkich wymiarach zewnętrznych rozpoczęło właśnie karierę na europejskich rynkach. U nas niestety nie, ale w przyszłym roku, jak dowiedzieliśmy się u importera, niewykluczone że się pojawi.Matrix jest właściwie mieszaniną klasycznego samochodu kompaktowego w wersji kombi i limuzyny wielkopojemnej. Mimo że sporo mniejszy od Scénica czy Zafiry - jego długość niewiele przekracza 4 m (402,5 cm, szerokość/wysokość: 174/162 cm) - jego konkurentów należy poszukiwać w grupie kompaktowych vanów. Stylistycznie jest nim bez wątpienia. Krótki przód nadwozia, wysoko umieszczony dach (1,64 m), stromo opadający tył, duże powierzchnie szyb składają się na klasyczne kształty vana. W tym wypadku ożywczy powiew wnieśli włoscy styliści Pininfariny. Turyńczycy zaprojektowali zgrabne nadwozie odpowiadające gustom Europejczyków. Przy bliższym poznaniu okazuje się jednak, że Matrix nie do końca spełnia wymaganie wszechstronności stawiane nowoczesnym kompaktowym vanom. Foteli nie da się wymontować, elastyczność kształtowania wnętrza ogranicza się właściwie do przesuwania tylnej kanapy i zmiany kąta jej nachylenia. Być może właściwiej byłoby powierzyć Pininfarinie także projekt wnętrza. Jakość wykończenia jest zadowalająca, ale materiały można było dobrać lepiej. Zwłaszcza na konsoli środkowej. Zastosowany tu plastik słabo naśladuje zmatowione aluminium. O wiele lepiej wypadają detale, ułatwiające życie na co dzień, np. liczne kieszenie i schowki czy duże, szeroko otwierane drzwi.Jak na swoją niepokaźną, czterometrową długość, Matrix ma zadziwiająco pojemne wnętrze. Nigdzie właściwie nie brakuje miejsca. Dzięki wysokiemu sufitowi wrażenie przestronności jest imponujące.Wygospodarowano nawet miejsce na spory bagażnik. Pojemność 350 l, którą w razie potrzeby po złożeniu dzielonej kanapy można powiekszyć do 1284 l, starczy bez problemu na duże weekendowe zakupy albo na urlopowy bagaż.W długich podróżach męczące może się okazać jednak głośne, metaliczne brzmienie silnika na wysokich obrotach. Do wyboru są trzy warianty: dwie czterocylindrowe jednostki benzynowe i jeden trzycylindrowy turbodiesel. Oba silniki benzynowe - 1,6-litrowy o mocy 103 KM i 122-konny 1,8-litrowy w mieście spisują się bez zarzutu. Na trasie przy wyższych prędkościach mniejszemu, 1,6-litrowemu szybko braknie tchu. Biegi czwarty i piąty mają za długie przełożenia. Lepsze wrażenie - choć także nie cudu elastyczności - sprawia model 1.8. Ofertę silnikową uzupełnia oszczędny diesel z bezpośrednim wtryskiem paliwa Common Rail o pojemności skokowej 1,5 l. Producent obiecuje przeciętne zużycie paliwa na poziomie 6,0 l/100 km.
Galeria zdjęć
Pininfarina po koreańsku
Pininfarina po koreańsku
Pininfarina po koreańsku