Wyszukanie czegoś w dobrej, okazyjnej cenie na włoskim rynku nie jest łatwe. Nie ma tam tak popularnych u nas giełd samochodowych. Trudno też wykorzystać oferty zamieszczane w prasie lub na portalach internetowych, ze względu na barierę językową.

Włosi prawie nie znają języków obcych, często nie potrafią powiedzieć nawet kilku słów po angielsku. W tej sytuacji pozostają nam do dyspozycji jedynie autokomisy i osobisty kontakt ze sprzedawcą, z którym trzeba dogadywać się "na migi".

Nabywając samochód we Włoszech oprócz umowy kupna/sprzedaży lub faktury powinniśmy otrzymać od sprzedawcy dwa dokumenty: pierwszy to Carta di Circolazione (odpowiednik naszej karty pojazdu), a drugi to Certificatio di Properieta. Ów certyfikat jest wydawany przy wyrejestrowaniu pojazdu. Są tam zawarte te same dane co w dowodzie rejestracyjnym, a ponadto powinna być adnotacja, że pojazd jest przeznaczony do wywozu za granicę. Jednak do rejestracji pojazdu w Polsce zwykle wystarczy sama Carta di Circolazione.

Sprawa się trochę komplikuje, gdy zamierzamy wrócić do kraju z zakupionym autem na kołach. Są tu możliwe trzy sposoby:

- dogadanie się z Włochem aby nie wyrejestrowywał pojazdu i użyczył nam swoje dokumenty oraz tablice na czas przejazdu do Polski, potem odsyłamy dokumenty oraz tablice i czekamy aż odeśle dokumenty (są potrzebne do wyrejestrowania pojazdu), ten sposób jest rzadko stosowany, gdyż Włosi pójdą na taki układ tylko z kimś kogo znają i komu mogą zaufać;

- wykupienie tablic eksportowych (Targa provvisoria per l’Esportazione), ta metoda przez naszych rodaków jest stosowana bardzo rzadko, trzeba bowiem odwiedzić włoski urząd, a tam można dogadać się tylko po włosku, ponadto nie zawsze tablice eksportowe da się załatwić w ciągu jednego dnia, po trzecie, tablice z ubezpieczeniem są dość kosztowne, w sumie trzeba za nie wyłożyć około 200 euro;

- wykupienie niemieckich, żółtych, 5-dniowych tablic tymczasowych, ale koniecznie z zielonym drukiem ubezpieczenia (są ważne już prawie w całej Europie, w tym w samych Włoszech, a także w tranzytowej Austrii), ta metoda jest stosowana najczęściej, jest sprawdzona i bezpieczna, a koszty wynoszą tylko kilkadziesiąt do maksymalnie 100 Euro.

jl