Fotoradar w Niemczech zaskakiwał kierowców. Robił zdjęcia bez przekroczenia prędkości

• Fotoradar w niemieckim Hamm zarejestrował prawie 500 wykroczeń w dzień Wszystkich Świętych
• System nie uwzględnił, że 1 listopada obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km na godz., a nie do 30
• Kierowcy, którzy zauważyli błysk, a są przekonani, że jechali prawidłowo, mogą spać spokojnie. Do ich skrzynki pocztowej nie trafi mandat
• Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu

Redakcja przywołuje przypadek mężczyzny, który nie mógł uwierzyć, że fotoradar zrobił mu zdjęcie. Kierowca przekonuje, że miał na liczniku 52 km na godz. Taka prędkość na odcinku z ograniczeniem do 50 km na godz. nie powinna skutkować mandatem, zwłaszcza po uwzględnieniu tolerancji pomiarowej.

Dlaczego fotoradar robił zdjęcia kierowcom, którzy nie przekroczyli prędkości?

O wyjaśnienie tej zagadki zwrócono się do rzecznika urzędu miasta w Hamm, który przyznał, że zawiniła technologia: konkretnie problemem okazała się usterka w oprogramowaniu fotoradaru. System nie uwzględnił, że 1 listopada to dzień świąteczny, w którym na tym odcinku drogi, przy którym mieści się szkoła, obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km na godz., a nie do 30 km na godz. jak w dni powszednie.

W efekcie fotoradar błysnął prawie 500 razy, rejestrując "wykroczenia", które w większości przypadków wcale nimi nie były. Nie podano dokładnej liczby kierowców, którzy nie przekroczyli dozwolonej prędkości, a zostali sfotografowani. Oczywiście miasto nie będzie wszczynać wobec nich postępowań mandatowych. Wielu z nich mogło nawet nie zdawać sobie sprawy z anomalii, jeśli nie zauważyli charakterystycznego błysku.

Serwis wa.de zauważa, że dwa fotoradary na Adenauerallee pozostają jednymi z najbardziej dochodowych w całym Hamm. W 2024 r. roku tylko jedno urządzenie rejestrowało średnio 37 wykroczeń dziennie.

Fotoradar w NiemczechTobias Arhelger / Shutterstock

Podróżując po niemieckich drogach, warto zachować szczególną ostrożność, zwłaszcza w kwestii przestrzegania ograniczeń prędkości. Niemcy znani są z rygorystycznego podejścia do egzekwowania przepisów drogowych, a fotoradary stanowią jedno z ich najskuteczniejszych narzędzi. Co istotne, w przeciwieństwie do Polski, u naszych zachodnich sąsiadów nie ma obowiązku oznaczania miejsc, w których znajdują się urządzenia rejestrujące.

Fotoradary często są sprytnie poukrywane. Jednym z popularnych sposobów na ich maskowanie jest umieszczanie ich w obudowach przypominających przyczepy zaparkowane przy drodze. Tradycyjne słupki również różnią się od tych montowanych w Polsce — przede wszystkim nie są jaskrawego koloru, więc nie są tak dobrze widoczne. Mandaty za przekroczenie prędkości nie są niskie.

Fotoradar w Berlinie ukryty w "przyczepie"Mo Photography Berlin / Shutterstock

Kary za przekroczenie prędkości w Niemczech w terenie zabudowanym

Kary za przekroczenie prędkości poza terenem zabudowanym