- Igrzyska paraolimpijskie rozpoczynają się 28 sierpnia
- Toyota wspiera zawodników paraolimpijskich specjalnymi rozwiązaniami ułatwiającymi mobilność dla osób z niepełnosprawnościami
- Zawodnicy i organizatorzy jeżdżą na pomocnych, ale i futurystycznych pojazdach
- Umożliwiają one osobom z niepełnosprawnościami poruszanie się zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz budynków w czasie igrzysk paraolimpijskich
Jeszcze do niedawna osoby z niepełnosprawnościami musiały się liczyć z problemami z prowadzeniem codziennego życia i załatwianiem pozornie błahych codziennych spraw. Widać to nawet na przykładzie nowożytnych igrzysk olimpijskich, które zostały zapoczątkowane w 1896 r. Z kolei paraolimpiada pierwszy raz miała miejsce w 1960 r. Dopiero wtedy pomyślano o niepełnosprawnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoNowoczesne urządzenia, ułatwią codzienność paraolimpijczyków
Dziś świadomość niepełnosprawności jest znacznie większa, a infrastruktura i rozwiązania przeznaczone dla takich osób potrafią nawet sprawić, że ich codzienność nie różni się mocno od osoby bez niepełnosprawności. Toyota ma już kilka rozwiązań, które pomagają w codziennym przemieszczaniu się. Miałem okazję je zobaczyć i pojeździć tymi specjalnymi pojazdami w Parku Inkluzywnej Mobilności stworzonym przez Toyotę w Paryżu.
Wózki do przemieszczania się
Wśród nich są pojazdy C+Walk S, C+Walk T i Yosh-E (e-puller). Ciekawe są nie tylko ich nazwy, ale także budowa i sposób użycia. Dwa pierwsze to tak naprawdę te same urządzenia, jednak C+Walk S wyposażony jest w siedzisko. Są one przeznaczone na krótkie dystanse, by osoby z ograniczeniami ruchowymi mogły przemieszczać się nimi także po wnętrzach budynków. To pojazdy do poruszania się z prędkością podobną do tempa chodzenia. Ich maksymalna prędkość wynosi 6 km/h.
Pojazd ten jest bardzo prosty w obsłudze — wystarczy nacisnąć manetkę, by ruszyć. Posiadają one bieg wsteczny, a nawet przedni czujnik, który służy do wykrywania przeszkód. Wówczas natychmiast zwalnia, choć nie zatrzymuje się. Wydaje też sygnał ostrzegawczy. W żadnym wypadku nie są to pojazdy zastępujące hulajnogę elektryczną.
- Przeczytaj także: Kolejny bat na kierowców. Konfiskata pojazdu i nawet 3 tys. zł kary
Bardzo pomocny pojazd z jednym kołem
Yosh-E (e-puller) to z kolei jednokołowy pojazd, a raczej dostawka stworzona specjalnie dla wózków inwalidzkich. Można go porównać do przedniej części roweru, złożonej z kierownicy połączonej z widelcem i kołem. Oczywiście jest tam także akumulator i silnik elektryczny, który napędza koło. Wystarczy, że do wózka zostanie podłączony specjalny adapter, do którego podłącza się Yosh-E. Bez użycia nóg zatrzaskuje się on i natychmiast jest gotowy do jazdy.
Nie jest szybki, jednak jest bardzo prosty w obsłudze. Nie ma w nim żadnych manetek, a by wprawić koło w ruch, wystarczy nacisnąć na kierownicę. Jej puszczenie od razu powoduje zahamowanie pojazdu tarczą hamulcową przy kole. Specjalna nóżka pozwala na to, by przystawka stała w pionie, a adapter, według zapewnień przedstawicieli, jest kompatybilny z 90 proc. wózków. Ich zasięg to nawet 25 km.
Podczas igrzysk paraolimpijskich pojawiło się 200 e-pullerów. Spośród nich 50 egzemplarzy o maksymalnej prędkości 6-8 km/h stale obsługuje teren wioski paraolimpijskiej w formie współdzielenia za pośrednictwem aplikacji KINTO Mobility. Pozostałe 150 takich pojazdów trafi do użytku sportowców z Narodowych Komitetów Paraolimpijskich oraz personelu obsługującego Ceremonię Otwarcia Igrzysk Paraolimpijskich, podczas której maksymalna prędkość będzie ograniczona do 3-4 km/h.
- Przeczytaj także: Wielkie zmiany dla kierowców. Od 10 września automatycznie będziesz chroniony przed utratą prawa jazdy
Wózek wcale nie golfowy
Jest także pojazd wyglądający nieco jak wózek golfowy. To Accessible People Mover (APM), czyli elektryczny pojazd oferujący usługi transportowe na krótkich dystansach oraz ułatwiający przewóz osób o różnym stopniu sprawności ruchowej. Podczas igrzysk pojawiło się około 250 APM-ów, które ułatwiają poruszanie się sportowców, gości i personelu między halami, stadionami i wioską olimpijską. Udogodnienia pojazdu obejmują płaską podłogę, rampę oraz maksymalne przystosowanie wnętrza do potrzeb osób z niepełnosprawnościami ruchowymi lub z trudnościami w chodzeniu, w tym także poruszających się na wózkach inwalidzkich, a nawet z myślą o transporcie niewielkich towarów. Jest także specjalna wersja do udzielania pomocy w sytuacjach awaryjnych.
Pojazd ma napęd elektryczny i wyposażony jest w cztery miejsca siedzące oraz panel do mocowania wózka inwalidzkiego. Jego zasięg wynosi 100 km, a maksymalna prędkość to 20 km/h. Za projekt jest odpowiedzialny belgijski oddział Toyota Motor Europe.
- Przeczytaj także: Polscy kierowcy coraz częściej stosują metodę "na Ukraińca". Dzięki temu nie płacą mandatów
Wózek, który działa, jak... odkurzacz
Poza pojazdami stworzonymi przez Toyotę, na miejscu pokazano pojazdy, które stworzyły inne firmy, ale współpracuje z nimi japoński producent. Był więc wózek, jeżdżący samodzielnie, a pasażer ma za zadanie jedynie wybrać miejsce, do którego chce się dostać. Pojazd sam nas tam zawiezie. Działa on na zasadzie czytania terenu, jak roboty sprzątające, zatem wózek nie wjeżdża w przeszkody i potrafi je ominąć. Producent twierdzi, że to urządzenie, które świetnie nada się na przykład na lotniskach, czy w muzeach.
Ponadto pokazano wózek, działający jak Segway, czyli pojazd, który porusza się za pomocą przechylania ciała. Umożliwia on osobie niepełnosprawnej odciążenie stawów w rękach i sprawne poruszanie się na dalsze odległości.
Nowe pojazdy pokazują, że dziś niepełnosprawność wcale nie jest tak dużym problemem, jak jeszcze niedawno.